Rozdział 7 "Harold Edward Styles, nie myślałeś chyba, że pozbędziesz się mnie tak szybko i co więcej- skutecznie?"

/ x / niedziela, 12 sierpnia 2012

Chłopak po cichutku wszedł do pokoju, zamykając ostrożnie za sobą drzwi, by przypadkiem nie wydały przeraźliwego huku, jak to było w zwyczaju, gdy szatyn przekraczał próg któregokolwiek pomieszczenia. Spojrzał na mnie, a ja jedynie bezradnie rozłożyłam ręce.
-To już szesnaście godzin i nic?- spytał szeptem po chwili milczenia.
-Może byłam za bardzo przekonująca, nie sądzisz?- rzekłam ironicznie. W sumie sama się dziwiłam, że Harry dał się tak łatwo nabrać na naszą maskaradę. –Louis! A może on po prostu udaje i chce nas wkręcić w odwecie za to, że wkręciliśmy jego, po tym, gdy dowiedzieliśmy się, że on wkręcał nas- wydusiłam z prędkością światła na jednym wydechu.
-Czekaj…- zamyślił się, zaczął wyliczać na palcach i chodzić w kółku po pokoju. –Ale chociaż dobrze, że jesteś ładna- dodał po chwili. Wywróciłam oczami i rzuciłam poduszką w jego idealnie ułożone włosy, które po zderzeniu ani trochę nie drgnęły. Dzisiaj najwyraźniej też zużył całą butelkę lakieru- pomyślałam.
-Louis, to nie jest śmieszne, może to jakiś woskowy sobowtór Harry’ego i…- bezzwłocznie wstałam z pozycji siedzącej i skierowałam się do ukochanego, leżącego na łóżku naprzeciwko. Pochyliłam się nad jego twarzą, zauważyłam, że oddycha. Klatka piersiowa rytmicznie się podnosiła, a mój policzek oplatał ciepły oddech chłopaka, który wydostawał się przez nieszczelnie zamknięte usta.
-Co? Dobra podróbka?- zapytał kpiąco Tomlinson.
-Nawet sobie nie zdajesz sprawy!- odpowiedziałam z udawanym przerażeniem.
-Przestań. Znam go, ja w tym duecie odpowiadam za planowanie. Harry sam by na to nigdy nie wpadł- odpowiedział. Nagle zadzwonił telefon. Dźwięki dobiegał z tylnej kieszeni spodni Louisa. -Mama. Obiecałem do niej zadzwonić, ale kompletnie zapomniałem- rzekł spanikowany i wyszedł z pokoju szybkim krokiem, pamiętając, żeby zamknąć za sobą drzwi w taki sam sposób jak przed pięcioma minutami.
-To zostaliśmy sami, Styles- powiedziałam bardziej do siebie niż do niego. Wyglądał niesamowicie słodko, gdy spał.  W powietrzu było czuć błogą atmosferę, która wypełniała te cztery kąty. Przez otwarte okno wlatywał przyjemny, ciepły wiaterek, który dostarczył również kilku białych, puchatych piórek. Jedno z nich dotarło do mnie.  Zgrabnie chwyciłam je moimi palcami i przyjrzałam się dokładniej. Niby zwykle pióro, ale wydawało się niezwykle ciekawe. Przypomniały mi się stare filmy, które oglądałam z mamą bądź przyjaciółkami, kiedy to zawsze kochanek, w słoneczny poranek, używał go, by w najdelikatniejszy sposób sprowadzić swoją ukochaną z krainy snów. Może rzeczywiście to działa? Można kiedyś zawsze spróbować, nie?- pomyślałam i zaśmiałam się lekko pod nosem. Położyłam się ostrożnie obok chłopaka i podparłam się na jednym łokciu. Skierowałam aksamitne piórko na twarz Harry’ego i błądziłam nim łagodnie od czoła przez skronie i policzki po brodę, zahaczając przy tym o usta. Po kilku chwilach ukochany zareagował na lekki dotyk, zmarszczył nieznacznie nosek, ale nie obudził się. Uśmiechnęłam się do siebie i ponownie rozpoczęłam swoją zabawę, co tym razem zakończyło się sukcesem. Styles otworzył nieco swoje oczy, ale zaraz je zamknął, prawdopodobnie od nadmiaru promieni słonecznych, które oświetlały wszystko naokoło, łącznie z nami. Uniósł lewą rękę, by chociaż odrobinkę się od nich uwolnić. Zauważył, że nie jest sam, odchylił trochę głowę w moją stronę, aż moje oczy spotkały te jego zielone tęczówki, które hipnotyzowały z każdą kolejną sekundą i sprawiały, że człowiek stawał się uległy na każdą prośbę ze strony ich właściciela.
-Jestem w niebie?- wymruczał miękkim, ciągle zaspanym głosem.
-Nie, Harry…- urwałam wypowiedź i przejechałam piórkiem po jego całym odkrytym ramieniu. Dalej wpatrywał się we mnie z ogromnym zaciekawieniem. –Jesteś w piekle- dodałam szeptem. –A teraz wstawaj, idziemy na obiad!- zakomunikowałam bardzo głośno, aż się wzdrygnął na samą zmianę tonu.
-Obiad?- zapytał zdziwiony.
-Tak, obiad. Jest godzina druga po południu. Śniadanie przespałeś- oznajmiłam. –Daję ci piętnaście minut, przychodzę tu i wychodzimy do jadalni, jasne?- dopytywałam.
-Jasne- odpowiedział, co mnie usatysfakcjonowało i wyszłam do mojego pokoju, który dzieliłam z przyjaciółką.


Jane była w łazience i, sądząc po odgłosie włączonej wody, brała prysznic. Dziewczyna nigdy nie była rannym ptaszkiem, ale myślałam, że po osiemnastu długich latach zrozumie, żeby mimo wszystko wstawać przed południem. Tak bardzo chciała poznać chłopaków, ale nie miałam serca jej budzić, więc, podobnie jak Harry, ominęła pierwszy posiłek dnia. Na szczęście nie robiła mi większych wyrzutów sumienia, jak to miało miejsce często w przeszłości, gdyż chłopcy złapali posiłek „w biegu” i udali się na próbę (w gruncie rzeczy, ja również ich za dobrze nie poznałam).  Byłam jej za to wdzięczna, zwłaszcza, że niemal nie zmrużyłam oka, bo miałam, na zmianę z Lou, czuwać przy Harrym, ale ostatecznie przegadaliśmy całą noc, śmiejąc się i poznając bardziej.
Jako że już wcześniej poprawiłam swój wygląd, rzuciłam się na łóżko, zerkając co chwila na zegarek, by kontrolować czas. Jane wyszła z łazienki, ubrana w zwiewną sukienkę. Podeszła do swojej torby, z której wyciągnęła buty na bardzo wysokim obcasie. Założyła je szybkim ruchem i lekko obracała się przed lustrem, by ocenić swoje oblicze.
-Wybierasz się na randkę?- zapytałam ze zdziwieniem, dopełniając wypowiedź moim wyrazem twarzy, na której malował się wielki znak zapytania.
-Nie… Przecież idziemy na obiad z chłopakami, nie? Czy odwołany?- spytała, a w jej oczach widniało przerażenie i rozczarowanie.
-Tak, znaczy nie… Chciałam powiedzieć, że to tylko obiad, a nie jakaś gala- wykrztusiłam to, co kłębiło mi się w głowie.
-Muszę zrobić jak najlepsze wrażenie… Ty się już nie musisz starać, bo masz cudownego chłopaka, ha!- skakała z ogromnym uśmiechem na twarzy, ale niespodziewanie przestała i sprawiała wrażenie kamiennego posągu. –Gdzie moja lokówka?- rzekła wyraźnie zaniepokojona, rozglądając się za urządzeniem. –No bo… Czytałam w jakiejś gazecie, że chłopaki wolą dziewczyny z burzą loków na głowie- dodała, gdy napotkała mój pytający wzrok.
-Jane…
-O, jest! Może mi się trochę zejść, mam nadzieję, że się nie spóźnimy!
-Nie, nie, jestem pewna, że będziemy na czas- powiedziałam najbardziej naturalnym tonem, na który mnie było w tym momencie stać. –To ja idę jeszcze do Harry’ego, napisz mi wiadomość, gdy będziesz gotowa. Zaczekamy na ciebie, jakbyś za długo się bawiła z fryzurą – dodałam ironicznie.
-Okej!- krzyknęła zza uchylonych drzwi łazienki.



Zapukałam dosyć lekko w dębowe drzwi, ale nie usłyszałam żadnego pozwolenia, by wejść do środka. Powtórzyłam tę czynność, ale również nie dostałam odpowiedzi, więc postanowiłam wejść bez tych uprzejmości, w końcu to mój chłopak, nie mamy przed sobą tajemnic, nie? Zamknęłam je za sobą i oparłam się o wolny kawałek ściany tuż przy nich. Harry przyglądał się swojemu odbiciu w lustrze, był tym tak pochłonięty, że w pierwszym momencie nie zauważył, że bacznie się mu przyglądam. Przeszył mnie swoimi magnetycznymi oczami.
-Hej- powiedział miękko. Kiwnęłam nieznacznie głową w geście odpowiedzi. –Czy… -zaczął nieśmiało- Mogę zadać ci pytanie?
-Jasne- szepnęłam, a on podszedł bliżej mnie i oswobodził moje ręce, które miałam skrzyżowanie na piersi, chwycił za dłonie i przywarł je do ściany, o którą byłam dalej oparta plecami. Wzdrygnęłam się, ale miałam nadzieję, że Styles nie wyczuł tego. Myślałam, że mi coś zaraz zrobi, ale chyba się pomyliłam. Przyglądał się mojej twarzy z troską, w jego wzroku nie było ani odrobiny złości.
-Myślałem, że cię straciłem- zaczął wypowiedź ze wzrokiem wbitym w jakiś punkt- widziałem, jak ten samolot staje w płomieniach. Nikt nie przeżył, wszystko było doszczętnie zniszczone, nawet nie było co zbierać…- uciął, przesuwając swoje ciepłe ręce z moich dłoni na nadgarstki  i spojrzał mi głęboko w oczy. –Nie masz pojęcia jakie to uczucie, gdy możesz tylko patrzeć i… i przez resztę dni zadręczać się, że to twoja wina.
-Harry, ja… Po prostu jestem pewna, że to nie było pytanie- kąciki jego ust się momentalnie podniosły do góry, a jego twarz ozdabiał jeden z jego charakterystycznych uśmiechów. Jego dłonie z powrotem powędrowały ku moim, a po chwili nasze palce się splotły ze sobą.
-Jak to jest, że tu jesteś?- spytał w końcu, przybliżając się do mnie niebezpiecznie blisko, na dodatek nie miałam gdzie się wycofać, gdyż, jak już wspomniałam, opierałam się o ścianę.
-Harold Edward Styles, nie myślałeś chyba, że pozbędziesz się mnie tak szybko i co więcej- skutecznie- odrzekłam ironicznie.
-Nigdy nie chciałem się ciebie pozbyć- szepnął mi do ucha, muskając je przy okazji delikatnie wargami.
-Pomyliłam samoloty, to przez ciebie wpakowałam się do Francji- odrzekłam mu równie cicho.
-Cieszę się- odpowiedział, ciągle majstrując przy moim uchu.
-Harry! Obia… Oops, przepraszam…- nagle drzwi się ruszyły. Krzyknął Louis i zamknął je równie szybko jak otworzył. Harry i ja nie zdążyliśmy nawet od siebie odskoczyć, gdyż stało się to w mgnieniu oka. Spojrzeliśmy na siebie i wybuchliśmy śmiechem.



-Są nasze gołąbeczki!- krzyknął Zayn zza stołu. Siedzieli już przy nim wszyscy, oczywiście prócz naszej dwójki. Nawet Jane przybyła wcześniej niż ja i Harry i to z dopracowanym wizerunkiem, na który trzeba poświęcić przynajmniej pół dnia. Usiadłam obok przyjaciółki, a z drugiej strony usadowił się mój chłopak. Tomlinson rozpoczął rozmowę i już co chwila się głośno śmieliśmy z każdej najmniej istotnej rzeczy.
-… i wtedy powinniście zobaczyć minę Harry’ego! Blady jak ta ściana- pokazał ręką najstarszy chłopak- albo nie, bardziej! A potem zemdlał. Szkoda, że tego nie nagrałem, mógłbym to oglądać codziennie- Louis opowiadał o tym, co zdarzyło się ostatniej nocy, wykrztuszając z trudnością każde kolejne słowo. Oczywiście, wszystkie informacje związane z moim ustawionym związkiem- idealnie omijał. Styles gromił go przez cały ten czas wzrokiem, ale Tomlinsona to nie ruszało.
-Właściwie ja mam nagrane- wtrąciłam i poczułam, że ręka loczka coraz mocniej zaciska się na mojej talii. –Nie denerwuj się, kotuś- przybliżyłam się do niego i szepnęłam.
-Dobra, czas zbierać się na spotkanie, Paul zaraz po nas przyjedzie- napomknął uradowany blondyn. Chłopaki się z nim zgodzili i rozeszliśmy się do swoich pokoi.
Gdy już miałam skręcać w odpowiedni korytarz, poczułam, że ktoś mnie łapie za rękę i nie pozwala pójść dalej. Harry, oczywiście…
-Jesteś zła?- zapytał.
-Nie- odpowiedziałam obojętnie.
-No przecież widzę- powiedział, gładząc wierzch mojej dłoni swoimi delikatnymi palcami.
-Harry, nie jestem zła – upierałam się, mimo że doskonale wiedziałam, że to czyste kłamstwo. On też to musiał wiedzieć.
-To może… Kolacja przeprosinowa wieczorem o 20:00?- zapytał, ale nie dał szansy na odpowiedź. Odszedł momentalnie i usłyszałam jego krzyk zza rogu korytarza: Nie mogę się już doczekać! Uśmiechnęłam się mimowolnie i skierowałam do pokoju, który wynajmowałam.
Po dziesięciu minutach wparowała do pokoju moja przyjaciółka.
-Zgubiłaś się i nie mogłaś trafić, zgadza się?
-No wiesz?! Aż tak bardzo nie doceniasz moich zdolności nawigacyjnych?- przewróciłam tylko oczami na jej słowa.  –Zayn poprosił mnie na rozmowę na osobności!- prawie piszczała z tego entuzjazmu.
-No i? Opowiadaj!- ponagliłam ją. Cieszyłam się jej szczęściem, cóż… Przynajmniej zapomniała o Chrisie.
-Widział nas wczoraj w tej knajpce, gdzie jedli obiad i spodobałaś mu się, więc umówiłam CIĘ z nim na randkę! Dzisiaj, punkt 20:00, restauracja na wieży Eiffla!- krzyknęła z uśmiechem na twarzy, a mi o mało serce nie stanęło. Takich słów się nigdy nie mogłam spodziewać, ale trzeba przyznać- zaskoczyła mnie na całej linii. Co ja teraz zrobię? Sklonować się?
-Jane! Ja przecież mam chłopaka, na dodatek jestem z nim umówiona na randkę w tym samym czasie!- krzyknęłam jej prosto w twarz.
-Właściwie to z twoim drugim obliczem go umówiłam- wyjaśniła. –Nie mogłam odmówić tym czekoladowym oczom, rozpłynęłam się i… O NIE! Co ja zrobiłam?- powiedziała, uświadamiając sobie swój czyn.

__________________________________________

Przypominam, że rozdział opublikowany automatycznie. Nie ma mnie, jestem na wakacjach do 19 sierpnia. Komentujcie, zostawiajcie opinie i pytania. Przejrzę to wszystko, gdy wrócę i odwiedzę wasze blogi :)

33 komentarze:

  1. Świetny ;)
    Czekam na next :D
    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze? To nie mam pojęcia co napisać. Tyle się dzieje. Serio?! 16 h? Harry musiał być naprawdę zmęczony. Nadal nie mam pojęcia skąd Lou wiedział o planie Stelli... Dwie randki na raz? Z drugim obliczem? O co tu chodzi? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że chodzi o tą dziewczynę, za którą Stella przebrała się, by wystraszyć Harrego :)

      Usuń
    2. Może masz rację. Okaże się w kolejnych częściach. :D

      Usuń
  3. Ojeju, współczuję Harry'emu. Tak, wiem, że wcześniej pisałam, że jestem na niego zła i należy mu się kara, ale biedaczek spał 16 godzin... Oj, Stella, nie wiedziałam, że jesteś aż tak mściwa ;) Szczerze mówiąc to coraz bardziej podoba mi się postawa Hazzy. Dostał nauczkę i (mam nadzieję) zrozumiał swoją winę. Kocham ich wspólne momenty, oni są tacy słodcy! Trzymam się tego, co mówiłam na początku, fajnie byłoby gdyby jednak Stella zamiast zakochiwać się w Lou i tym samym 'zdradzać' Harry'ego, zapałała jakimś uczuciem do Stylesa, a on do niej i żyliby długo i szczęśliwie... A końcówka genialna :) Jane to ma łeb, nie powiem ;) Ciekawe, co z tego wyjdzie... Czekam na następny!
    Pozdrawiam xx

    http://i-wanna-die-in-your-arms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Superiwee milych wakacji zycze i czekam na ciebie xdd no i wkoncu jest noowy rozdzial !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Louiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiis! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super:) Ale ta Jane namieszała xD. Na moim blogu jest nowy rozdział. Zaprasza, i liczę na opinię. http://all-around-the-worldjb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. .KamCiaaa ! ;***12 sierpnia 2012 19:58

    Wow :D
    Genialnie! ;D
    Ale Jane namieszała ;))
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. BOSKO! Nie to się robi nudne, że wszystkie twoje rozdziały są tak idealne. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i porażka, tak się starałam, żeby nikogo nie znudzić ;pp

      Usuń
  9. super , świetny .! <3 .
    Ale Jane namąciła . ;d .
    czekam na nexta . ; ** .
    i zapraszam do mnie :
    http://onedirectioninmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ajjj! Genialny ! Nie mogę sie doczekać następnego ;)
    taxblondx

    OdpowiedzUsuń
  11. Boskie <3 Kocham tego bloga !!!!
    Masz zajebisty talent =>>>
    Super !!! Zapraszam czasem do mnie XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny! Zapraszam--> onelove-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny :*!
    Zapraszam:
    http://itsyou-hope.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Narobiła wielkiego bałaganu Oo
    Wybacz, że tylko tak dopiero się budze xd

    met-mehalfway.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie przeczytałam O.O OMFG ;D
    Jestem ciekawa jak rozwiąże się sprawa z randkami ^^
    Ogólnie rozdział świetny i już sama nie umiem się zdecydować czy wolałabym, żeby Stella była z Harrym czy z Louisem xD

    Zapraszam do mnie jak wrócisz, kilka nowych rozdziałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Omnomnomnom NOWY ROZDZIAŁ! *___* A więc uwielbiam Stellę i z Hazzą, i z Lou - NOTHING'S FINE I'M TORN. Ciekawe, co będzie z Zaynem.. nie mogę się już doczekać następnego, miłego na wakacjach! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Twoje opowiadanie jest po prostu genialne. Masz bogate słownictwo, co czyni cię oryginalną i inną.
    Jeszcze nigdy nie czytałam czegoś tak dobrego!
    Moje rozdziały mogą się przy Tobie schować.
    JESTEŚ CUDOWNA ! *.*
    I wiem, że to by było za proste, ale fajnie by było, gdyby na koniec Stella zeszła się jednak z Harrym <3 Są razem tacy słodcy ! *____*

    Pozdrawiam i zapraszam Cię do mnie ;
    www.ihearthebeatofmyheartgettinglouder.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Boże ! zakochałam sie w tym opowiadaniu. Przeczytałam dzisiaj całosć jednym tchem i teraz jestem załamana. Jak to cie nie ma?? :( a ja tak chce ciąg dalszy ! Genialnie piszesz ! Musisz poważnie pomyśleć nad swoim talentem ! Masakraa.. ja też tak chce !
    Bożeee ... tak sie wkręciłam , że szok ! Czy jednak Harry serio zakochał sie w Stelli ? Ale co z Louisem ! Jakoś myślałam , ze on coś zaczął czuć do niej ! A może jednak sprzeczne sygnały odebrałam ... eh xd
    w ogóle zastanawiam sie , co wykombinujesz z tymi randkami ! xd hahah :D Ja sądzę, ze fajnie by było, gdyby Jane poszła na ta z Zaynem ! ^^ A on niech sie w niej zakocha ! chociaz w sumie jej podoba sie Niall ... ehh xd jakaż historia ! masakraaa xd ! ! ! Nie mogę sie doczekać ciągu dalszego !
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie !
    kaaczkaaxd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. O nieeeee, teraz to już kompletny chaos zapanował, ale bardzo mi się to podoba, bo się coooooś dzieje! Jestem naprawdę ciekawa, jak to wszystko się zakończy :D Jane ma niezwykle ciekawe pomysły ... ;))))))

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow masz juz 20 komentarzy szalejecie ludziee ""

    OdpowiedzUsuń
  21. Ha ha ha! Mina Harrego musiała być bezcenna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    http://from-hatred-to-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow jeszcze zayna wkrecilas suuperowo

    OdpowiedzUsuń
  23. trafiłam dzisiaj na Twojego bloga, zaciekawiłaś mnie prologiem tak mocno,że od razu przeczytałam wszystkie rozdziały! Jesteś niesamowita, i to jak! Nawet nie zorientowałam się,że to ostatni wpis jaki się tu znajduje ;c mam nadzieję,że jak tylko wrócisz to pojawi się nowy rozdział! bardzo bym chciała,żeby Harry i Stella zostali PRAWDZIWĄ parą ! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. A więc pojawiła się trójeczka na -pod-powierzchnia.blogspot.com zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej, chciałabym Cię zaprosić na swojego bloga: http://is-breathing-for-this-moment.blogspot.com/ i oznajmić, że jak tylko znajdę czas to przeczytam każdy rozdział i na pewno zostawię po sobie ślad. Pozdrawiam. @fabregasek <3
    OBIECUJE, ŻE TU WRÓCĘ. bo zaciekawiłaś mnie początkiem rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  26. Cześć! Zgodnie z prośbą informuję cię o nowym rozdziale na http://girl-lost-in-dreams. Zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. U mnie nowy rozdział!
    ---->onelove-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. na http://pod-powierzchnia.blogspot.com pojawił sie nowy (4) rozdział. zapraszam! :D A kiedy tu może spodziewać sie nowości ?

    OdpowiedzUsuń
  29. Nowy rozdział ;>
    Zapraszam jak będziesz miała czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa i byłabym zapomniała, dziękuję za twoje ostatnie opinie ;)

      Usuń

« »

Obserwatorzy

Jakim cudem tu jesteś?
Ale wiesz, nic nie dzieje się przypadkiem :)