-Czy możesz przestać? Cały hotel się
trzęsie, jeszcze pomyślą, że to trzęsienie
ziemi- skarciła mnie przyjaciółka.
-Łatwo ci mówić, to nie ty jesteś w
sytuacji patowej i już nie będę przypominać czyja to wina- posłałam w jej
stronę piorunujące spojrzenie, dalej chodząc bezsensownie po pokoju w tą i z
powrotem. Jane jedynie spuściła głowę i ponownie zapanowała niezmierzona cisza.
W końcu usiadłam w wygodnym fotelu tuż przy toaletce. –Może ty coś jednak
wymyśliłaś?- zapytałam z nadzieją, ale dziewczyna przecząco pokiwała głową. –No
to świetnie-odrzekłam zrezygnowana. –I co my teraz zrobimy?
-Candy, przepraszam cię…- powiedziała
bardzo cichutko i zdaje się, że gdyby nie brak jakiegokolwiek dźwięku w
pobliżu- nie usłyszałabym.
-Wiesz…- zaczęłam. –Właściwie to ja
powinnam cię przeprosić za całą moją głupotę, niepotrzebnie cię mieszałam w te
wszystkie sprawy. Pewnie sama masz wystarczająco dużo problemów.
-Chyba żartujesz? Cieszę się, że
wróciły nasze inteligentne akcje,
nawet nie zdajesz sobie sprawy, jacy nudni ludzie są ze mną na uczelni. Niby
projektują wymyśle kreacje, ale za grosz wyobraźni, jeśli chodzi o prawdziwe
życie. Jeszcze trochę i umarłabym na brak zabawy- powiedziała z lekkim
uśmiechem na twarzy, moje kąciki ust również się nieco podniosły. Kto jak kto,
ale Jane potrafiła mi poprawić humor, nawet w najgorszej sytuacji i za to ją
lubiłam. –No i jakoś sobie poradzimy także tym razem- dodała już bardziej
uradowana.
-Mam nadzieję, bo zostało nam jedynie cztery
godziny do magicznej dwudziestej.
-Nie możesz odwołać randki z Harrym? To
byłoby łatwiejsze niż odmówienie Zaynowi.
-Chcesz się wymigać od odkręcana tego,
co zakręciłaś? Zgadłam?- uniosłam jedną z brwi i spojrzałam na nią badawczo.
Wiedziałam, że mam rację. Jane wolałaby największe tortury świata niż rozczarować
bruneta, który chyba jej się spodobał, ale co z Niallem? Miałam wrażenie, że to
właśnie do blondyna ma słabość.
-A widziałaś te jego czekoladowe oczy?!
Im się nie da powiedzieć „nie”- mówiła
z ogromnym przekonaniem w głosie, potrząsając mnie za ramiona, które złapała w
swoje ręce w międzyczasie.
-Całkiem nieźle. Jesteś pewna, że nie
pomyliłaś swojego powołania?- zapytałam z zaciekawieniem, ale Jane jedynie
przewróciła oczami. –Byłabyś całkiem dobrze opłacaną aktorką z wieloma kinowymi
hitami na koncie- oznajmiłam spokojnie. –Już widzę te światła reflektorów…-
spojrzała na mnie jak na głupka, który uciekł z zakładu psychiatrycznego. –Nie
tak- powiedziałam. –Patrz tam, w dal, tak jak to robią na filmach, gdy pojawia
się retrospekcja- i lekko nakierowałam jej głowę w odpowiednią stronę.
-Już sodówka doszczętnie wyprała ci
mózg- trzepnęła mnie w ramię i roześmiałyśmy się w głos. Podeszła do łóżka i
wygodnie się na nim rozłożyła, a ja ponownie zajęłam miejsce w fotelu
niedaleko. –To co, czyli nie odwołasz randki z Harrym?
-I jak ty sobie to wyobrażasz? Harry, przepraszam, ale nie możemy nigdzie
dzisiaj wyjść, ponieważ… ym… mam randkę z twoim najlepszym przyjacielem-
odpowiedziałam piskliwym głosem, zakładając jeden ze swoich blond kosmyków
wokół palca i kręcąc nim figlarnie.
-Może zatrzymaj to drugie spotkanie dla
siebie- powiedziała, robiąc minę myśliciela.
-Mówisz?- starałam się dogryźć za to błyskotliwe zdanie, podnosząc dodatkowo
w górę jedną z brwi. Ona tylko przewróciła oczami.
-To… Powiedz, że źle się czujesz albo
coś takiego, to zawsze działa- rzekła po chwili spokoju.
-Świetny pomysł, wtedy on zaproponuje,
że się mną zaopiekuje, co można rozumieć jako „obejrzymy jakiś film?”, plus inne takie, które nie pozwolą mi
opuścić pokoju do jutra i to nawet na dwie minuty- ponownie zgasiłam jej
entuzjazm, ale jednocześnie było mi przykro, że muszę okłamywać również i
przyjaciółkę, jeśli chodzi o mój związek z Harrym. I mimo że nie jesteśmy ze
sobą, nie umiałbym teraz odwołać naszego spotkania, bo co miałabym mu niby
powiedzieć? Dodatkowo nie znamy się za długo, ale czuję, że stał się dla mnie
kimś ważnym i nie chcę go zranić, a jestem wręcz pewna, że moja nagła zmiana
zdania będzie dla niego niezrozumiała.
-…Candy…? Stella… Słyszysz mnie? Mówię
do ciebie!- Jane wyrwała mnie z zamyślenia.
-Już jestem z powrotem- odpowiedziałam
i spojrzałam na nią.
-Okej- wypowiedziała wyraz z lekkim
przeciągnięciem, racząc mnie podejrzliwym wzrokiem. –Więc zróbmy tak, żebyś
była w dwóch miejscach jednocześnie. Hmm, gdzie idziecie z Harrym?- zapytała
już normalnie.
-Nie wiem, nie powiedział, był
strasznie tajemniczy i… Mega spóźniony- odrzekłam szczerze.
-Jeśli pójdziecie gdzieś blisko,
będziesz mogła być i z jednym, i z drugim.
-I jak ty to sobie wyobrażasz? Przecież
Styles jest umówiony ze mną, a Zayn–
-Z Emmą- wtrąciła mi w środku zdania.
-Z Emmą?- zapytałam zdziwiona.
-Tak… Tak się nazywasz w przebraniu… To
imię tak mi jakoś wpadło do głowy, gdy rozmawiałam z Malikiem - wyjaśniła
nieśmiało, spuszczając głowę. Westchnęłam ciężko.
-No więc… Harry jest umówiony ze
Stellą, a Zayn z… Emmą- powiedziałam, akcentując imię mojej alternatywnej
postaci. –Dwie randki jednocześnie- podniosłam się ponownie z pozycji siedzącej
i zaczęłam wolno zataczać kółka po pokoju, myśląc nad tym, jak by cała sytuacja
wyglądała.
-Candy?
-Nie! Nie może być!- rzekłam.
-Ale co?- dopytywała widocznie
zmieszana moimi bezsensownymi urywkami zdań, które mimowolnie ulatniały się z
moich ust.
-Pomyślałam, że mogłabym biegać z
jednej randki na drugą i z powrotem, ale przecież stylizacja na Emmę…-
powiedziałam to imię, zerkając na przyjaciółkę, ona pokręciła jedynie głową z
dezaprobatą. -… Potrwa trochę czasu. Zdecydowanie za dużo.
-Nie przejmuj się, mogę skrócić
transformację do niecałej minuty, masz przecież przed sobą międzynarodowego
laureata w najszybszej stylizacji- dopowiedziała szybko z uśmiechem na twarzy.
-Serio?- zapytałam z promyczkiem
nadziei w sercu.
-Myślę, że pójdzie jak z płatka- odrzekła
z jeszcze szerszym uśmiechem.
-No i super! Tylko została jeszcze
jedna kwestia, a mianowicie: miejsce. Bez sensu będzie bawić się znowu w całą
tę maskaradę, jeśli randki będą po dwóch różnych stronach miasta.
-To może–- zaczęła snuć Jane, ale ja
jedynie zwróciłam się w kierunku drzwi, mówiąc w progu ciche: zaraz wrócę.
-Proszę- usłyszałam chwilę potem, gdy
moje zwinięte palce uderzyły z umiarkowaną siłą w ciemne, drewniane drzwi.
Ostatni wdech, na wierzchu udawana pewność siebie, a w środku panika większa
niż przy jakimś kataklizmie, ale jednak nie uciekam, naciskam powoli klamkę i
wchodzę do pomieszczenia, które znam praktycznie na pamięć, bo spędziłam w nim
niedawno kilka godzin, które dłużyły się niemiłosiernie.
-Cześć.
-Cześć- uśmiechnął się promiennie, aż w
jego oczach pojawiły się iskierki radości. Poklepał miejsce obok siebie, bym
usiadła. Ruszyłam w tę stronę, ale nie zamierzałam go zajmować.
-Harry, chciałam tylko zapytać, gdzie
zamierzasz mnie dzisiaj zabrać- powiedziałam w połowie pokoju.
-Mówiłem, że to niespodzianka?-
odpowiedział wymijająco z cwaniackim uśmiechem. Po chwili milczenia i moim
maślanym wzroku, wbitym w jego zielone oczy, wyciągnął swoją dłoń w moim
kierunku. Widząc jakikolwiek brak reakcji z mojej strony, podniósł się i niemal
zaniósł mnie, sadzając na miejscu, które wcześniej mi proponował.
-Chyba zapomniałeś o tym wspomnieć-
odrzekłam udając oburzone dziecko, któremu nie dano upragnionego lizaka, przy
czym starałam się spoglądać w zupełnie przeciwną stronę.
-Jeśli ci powiem, nie będzie to już
niespodzianka- wyszeptał, obejmując mnie ramieniem.
-Tak, tylko nie wiem w co się ubrać, bo
prawie wszystkie moje ubrania znalazły się w koszu, bo komuś zachciało się
nocnych atrakcji w hotelu. Nie chcesz chyba, żebym ci przyniosła wstyd, prawda?-
zapytałam patrząc wzrokiem małego szczeniaczka prosto w jego hipnotyzujące tęczówki.
-Która lepsza?- nagle usłyszałam głos
dochodzący z łazienki. Odwróciłam się w stronę owego pomieszczenia, Harry
zrobił to samo. Zza drzwi wyszedł Zayn, który trzymał w dłoniach wieszaki z
dwoma koszulkami.
-Ymm…- zaczął mruczeć mój chłopak.
-Zayn, one są takie same-
odpowiedziałam spokojnie.
-Dlatego nie umiem wybrać- rzekł w
odpowiedzi i wywrócił teatralnie oczami.
-Ta z lewej- wskazał Harry.
-Mojej lewej czy twojej?- dopytywał się
brunet.
-Twojej- krzyknęliśmy wspólnie do Malika.
-Aa, dzięki- odpowiedział uradowany
chłopak i ponownie schował się w
łazience. Uniosłam bezradnie ręce w górę, a moja mina w tym momencie zapewne
odpowiadała zdaniu „z kim ja się zadaję?”.
Harry jedynie się roześmiał, gdy na mnie spojrzał.
-Wracając–- zaczęłam powoli, ale Loczek
mi przerwał.
-Nie.
-Co „nie”?- zapytałam.
-Nie powiem ci, gdzie idziemy- odpowiedział
poważnie.
-Wal się Styles!- niemal krzyknęłam,
strzepałam jego dłoń ze swojego ramienia i szybko skierowałam się do drzwi.
-Czyżby kryzys w związku?- wtrącił
oparty o ścianę brunet, poruszając zabawnie brwiami, nim zdążyłam opuścić
pomieszczenie.
-Tego bym tak nie ujęła- rzekłam
ironicznie i podobnie jak Zayn- oparłam się o ścianę.
-Stella chce sobie po prostu popsuć
niespodziankę na dzisiejszej randce- wyjaśnił Styles.
-Idziecie dzisiaj na randkę?- zapytał
mulat.
-Tak- odpowiedział Loczek. Ja go
jedynie zmierzyłam morderczym wzrokiem i udałam niezadowoloną.
-Lubię, gdy się złościsz- posłał w moją
stronę jeden ze swoich ciepłych uśmiechów.
-Mam świetny pomysł- nadmienił po
chwili zamyślenia Malik. Razem z Harrym spojrzeliśmy się na niego z
zaciekawieniem, co mogło mu wpaść do głowy?.
-Chodźmy na podwójną randkę!-
wyszczerzył się, a ja zamarłam. Styles od razu podłapał pomysł i już obaj
zaczęli mnie przekonywać do jakże cudownej idei, ale za nic nie chciałam się
zgodzić, NIE MOGŁAM!
-A jeśli tej twojej… Jak jej tam…?-
ciągnęłam różne przeciwwskazania, by jednak nie spotykać się we czwórkę.
-Emma- dopowiedział.
-Jeśli tej Emmie nie spodoba się twój
pomysł i wyjdzie szybciej niż przyszła, co wtedy?- zapytałam nieco ostrzej.
-Nie dramatyzuj, to na pewno będzie
świetny wieczór- dopowiadał Harry.
-I co?- zapytała, nim przekroczyłam
próg pokoju. Nie odpowiedziałam, rzuciłam się na łóżko, zwinęłam w kłębek i
schowałam twarz w stercie poduszek. –Cands, co jest?- nieustanie pytała Jane,
gdy zobaczyła, że nie jestem w najlepszej formie.
-Jestem trupem- powiedziałam.
-Nie, tylko ci się wydaję. Mogę ci
jeszcze powiedzieć, że metamorfoza ze Stelli w Emmę będzie trwać około
czterdzieści siedem sekund, a w drugą stronę jeszcze krócej, ale jeszcze chciałabym
to wszystko wypróbować czy na pewno wypali.
-Nie potrzeba. Jestem trupem, tym razem
mówię poważnie- odpowiedziałam zanosząc się płaczem.
-Dlaczego tak uważasz?
-Ponieważ Harry i Zayn stwierdzili, że
fajnie byłoby się umówić na podwójną randkę ze mną i Emmą.
-Och, to trochę komplikuje sprawę- odpowiedziała.
-Pssst.
-Hmm?
-Pssst.
-Nie można normalnie, tylko gdzieś po
kątach?
-Jesteś tak samo zakłamany jak ja, więc
tu potrzeba większej dyskrecji i inicjatywy- odpowiedziałam.
-Co tym razem?- zapytał ciekawy.
-Pamiętasz, gdy, ja w przebraniu razem
z Jane, poszłyśmy za wami pierwszego dnia z tej knajpki, gdzie jedliście obiad
do tego hotelu?
-Coś mi tam miga w pamięci- dopełnił
odpowiedź machnięciem ręki.
-To teraz się skup bardziej. Emma,
czyli przebrana ja, została umówiona na randkę w ciemno z Zaynem. Wszystko
super i w ogóle, ale w tym samym czasie jestem umówiona na spotkanie z Harrym
jako prawdziwa ja.
-To niedobrze- podsumował, przybierając
minę myśliciela.
-Nie przerywaj. Chłopaki sobie
ubzdurali, że pójdziemy na podwójną randkę.
-Houston , mamy problem. I rozumiem, że
tu się zaczyna moja rola, mam rację?- wyszczerzył ząbki.
-Chyba czytasz mi w myślach-
odwzajemniłam uśmiech. –Chciałabym żebyś odwrócił uwagę jednego z nich na czas
mojej nieobecności z drugim- dodałam.
-Chyba nie przeglądasz prasy- zaśmiał
się.
–Wiem,
że ostatnio jak odwracałeś czyjąś uwagę, padło wysokie napięcie na całej
półkuli północnej.
-O! Jednak przeglądasz! Wiesz, twoje „nadgorliwie
to moje „starannie”- posłał mi uspokajające spojrzenie.
-Chyba jednak zaryzykuję- odrzekłam.
-Świetnie, idź z Zaynem, ja zatrzymam
Harry’ego w jego pokoju, jego mi się uda, z Malikiem mogłoby być gorzej. O której
ta podwójna randka?
-O 20:00- poinformowałam go.
-Dobra, zrobimy tak: przyjdziesz do
pokoju Harry’ego pół godziny przed czasem, ja już tam będę i przekonam go, żeby
przełożyć spotkanie, bo coś.
-„Coś”?- powtórzyłam zdziwiona.
-Już się nie martw, wszystko się uda-
uśmiechnął się pokrzepiająco, co dodało mi trochę otuchy. On zawsze poprawia mi
humor, nawet w najgorszej sytuacji. Poza tym wiem, że mogę na niego liczyć,
siedzimy razem w całej tajemnicy. Ustaliliśmy kilka szczegółów kolejnej
wspólnej akcji i rozeszliśmy się do siebie.
-Harry, mogę na chwilkę?- zapytałam zza
uchylonych lekko drzwi do pokoju, który wynajmował chłopak.
-Jasne- odpowiedział już prawie
przygotowany do wyjścia, całego wizerunku miała już tylko dopełnić jasna
marynarka, która wisiała nieopodal na wieszaku. Zamieszaniu przyglądał się
Tomlinson, a właściwie nie, patrzył tępo w wyłączony ekran telewizora, próbując
go nieskutecznie włączyć pilotem.
-Nie zostawiłam u ciebie mojego telefonu?
Nie mogę go znaleźć- powiedziałam.
-Ymm… Nie wiem, nie widziałem go tutaj-
odrzekł.
-Lou? A ty go nie widziałeś?- zapytałam
chłopaka, gdy Harry doglądał różnych zakamarków w poszukiwaniu zguby. –Lou?-
zwróciłam się do niego ponownie.
-Nie widzę go tutaj. Próbowałaś do
siebie zadzwonić?- napomknął Styles.
-Tak, znaczy nie... Mam wyłączony głos,
więc to nic nie da- odpowiedziałam zrezygnowana. –Harry?- zaczęłam.
-Hmph?
-Ja się o niego martwię, jakoś dziwnie
się zachowuje, nie sądzisz?- wskazałam na przyjaciela mojego chłopaka. Przez chwilę nastała cisza,
Harry i ja wpatrywaliśmy się w niego z badawczym wzrokiem. Chłopak nadal
uparcie próbował włączyć sprzęt naprzeciwko niego.
-Nie wydaje wam się, że telewizor stoi
za daleko od kanapy? Pilot nie łapie!- odezwał się Tomlinson. Nie było by w tym
nic dziwnego, gdyby nie to, że odległość wynosiła pół metra.
-Masz rację, dziwnie się zachowuje-
szepnął mi do ucha, by Louis tego nie słyszał.
-Czyli on tak nie zawsze?- zapytałam.
-Nie, tylko dzisiaj, ale już chodźmy,
bo się spóźnimy- ponaglił mnie.
-Harry?! Opuścisz mnie?! Ja możesz?! Obiecałeś,
że dzisiaj będzie męski wieczór!- Louis zaczął się wydzierać.
-Aaaa… Męski wieczór?- zapytałam
zdziwiona uniesionym tonem, podnosząc jedną brew i czekając na trochę
wyjaśnienia.
-Obiecał- Lou zrobił minę zbitego
szczeniaczka, a oczy się zaszkliły. –Ale co tam ja? Idź, baw się ze swoją dziewczyną, podczas gdy ja przechodzę
załamanie nerwowe- machnął w jego stronę ręką i położył się na łóżku, odwracając
do nas plecami.
-Harry, dałeś mu słowo…- zaczęłam.
-Musiałem być bardzo pijany, bo nie
pamiętam- odpowiedział, gdy już wyrwał się z zamyślenia.
-Harry- naciskałam coraz ostrzej.
-A co z Zaynem i Emmą?- dopytywał.
-Jestem pewna, że sobie poradzą – odpowiedziałam
szybko.
-A my?- ciągle nie dawał za wygraną.
-A my możemy się umówić jutro,
pojutrze, popojutrze… i będziemy całkiem sami- przy ostatnich słowach musnęłam
lekko jego policzek swoimi wargami.
-Już wszystko rozumiem- wyszeptał, a
mnie ciśnienie od razu podskoczyło. Czyżby
się domyślił?- pomyślałam. –Chciałaś, żeby nikt nam nie przeszkadzał-
wyjaśnił. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi, ale dla nas obojga mój uśmiech oznaczał
chyba coś innego.
-To idę- odsunęłam się od niego i
skierowałam w stronę drzwi.
-Nie zostaniesz z nami?- zapytał
jeszcze Harry.
-A męskie grono?- powiedziałam
ironicznie, na co zgromił mnie wzrokiem, ale ja jedynie posłałam mu słodki
uśmiech. –Hej, Lou! Harry dziś śpi z tobą!- krzyknęłam do drugiego chłopaka,
który na moje słowa momentalnie się ożywił.
-Wiedziałem, że mnie kochasz!-
wyszczerzył się Tomlinson. Styles posłał mi po raz kolejny błagalne spojrzenie,
które skwitowałam słowem „dobranoc” i buziaczkiem posłanym w jego stronę.
Zrezygnowany, że nic nie zdziała, usiadł obok Louisa na kanapie.
-Och, poinformuję Zayna, że jednak nie
będzie podwójnej randki, więc nie musisz się już fatygować- powiedziałam
zamykając drzwi. Wyjęłam z kieszeni klucz i bezszelestnie wsadziłam do zamka,
który równie cicho przekręciłam. Zza drzwi dobiegała rozmowa, którą można było
świetnie usłyszeć.
-Opowiem ci o depresji mojego kota.
Dobrze mi zrobi, jeśli o tym porozmawiam.
-Louis, ty nie masz kota- poprawił go
Harry.
Och,
Lou, jak ty coś wymyślisz.
W innej sukience i z całkowicie innym
wyglądem udałam się w wyznaczone miejsce. Przybyłam przed czasem, Zayn również
już tu był. Widać musi mu zależeć na dobrym wrażeniu, skoro się nie spóźnił.
-Salut!
(francuski: witaj)- powiedziałam z
francuskim akcentem, który robiłam pierwszy raz w swoim życiu, ale miałam
nadzieję, że chociaż trochę go przypominał, a nie szwedzki czy jakiś inny.
Ciepło się przywitał i udaliśmy się do zarezerwowanego stolika.
-Więc jesteś Zayn?
-Tak, Zayn Malik- potwierdził. –Jane mi
mówiła, że twoje imię to–
-Louis!- palnęłam, gdy w oddali
pojawiła mi się sylwetka chłopaka, który właśnie wszedł do restauracji i posłał
znaczące spojrzenie. –Znaczy, Louisa, ale wszyscy mówią do mnie Emma, bo
uważają, że moje drugie imię lepiej do mnie pasuje- wyjaśniłam, kłamiąc jak z
nut. Chyba mi uwierzył. Przeprosiłam na chwilę mulata i odeszłam pod pretekstem
udania się do toalety, podczas gdy skierowałam się niepostrzeżenie na taras
widokowy, gdzie wyszedł Tomlinson.
-Co ty tu robisz?
-Harry uciekł z pokoju, mógł się czegoś
domyślić- oznajmił wyraźnie zdenerwowany szatyn.
_______________________________________________
Publikuję i zabieram się do przeglądania waszych blogów.
Chciałabym was zaprosić na opowiadanie Bausy, jest warte przeczytania :D
i-need-love-now.blogspot.com
_______________________________________________
Publikuję i zabieram się do przeglądania waszych blogów.
Chciałabym was zaprosić na opowiadanie Bausy, jest warte przeczytania :D
i-need-love-now.blogspot.com
Pieeeerwsza!!!!! No i pierwsza oczywiście przeczytałam ten zajebiaszczy rozdział. Już ci oczywiście napisałam który fragment mnie powalił i że prawie dwa razy się poplułam ze śmiechu więc nie bedę się powtarzac xDDDD Jeeeeny ale jestem ciekawa co bedzie dalej xDDDD I zatłuke cie po coś mnie poleciła ja chce sięęęę wycooofac nooo. Kocham cię sis <3
OdpowiedzUsuńLove
Twoja super exsta cacy zaginiona siostra.
Skromność to nasza wspólna cecha pamiętaj :DDD
Ojojojoj. Niedobrze. Oby Harry nicczego się nie domyślił. :D chociaż to pewnie już za późno. ;)
OdpowiedzUsuńOby nic się tam nie stało. ;)
Pozdrawiam, czekam na następny rozdzaiał niecierpliwie i zapraszam --> http://onelove-direction.blogspot.com/
uhuhu ale się namieszało! Czekam z niecierpliwością na następny i trzymam kciuki za Stelle i Hazzę <3
OdpowiedzUsuńUuu .. Harry uciekł ? hahah :D nie no boska akcja już nie moge sie doczekac jak to będzie dalej . W końcu Louis przyniósł złe wiadomości ale ten teks "porozmawiajmy o depresji mojego kota" "Lou, przecież ty nie masz kota" hhahaha xd Genialny rozdział czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !
OdpowiedzUsuńUbóstwiam twojego bloga !
Piękny szablon !
Ogółem - G-E-N-I-A-L-N-I-E !
Zapraszam do siebie - www.ihearthebeatofmyheartgettinglouder.blogspot.com
"Ymm…- zaczął mruczeć mój chłopak.
OdpowiedzUsuń-Zayn, one są takie same- odpowiedziałam spokojnie.
-Dlatego nie umiem wybrać- rzekł w odpowiedzi i wywrócił teatralnie oczami.
-Ta z lewej- wskazał Harry.
-Mojej lewej czy twojej?- dopytywał się brunet.
-Twojej- krzyknęliśmy wspólnie do Malika."
ahahahah xd Padłam <33
Mówiłam już, że kocham twojego bloga ? Jak nie to właśnie cię o tym informuję ^^
"-Opowiem ci o depresji mojego kota. Dobrze mi zrobi, jeśli o tym porozmawiam.
-Louis, ty nie masz kota- poprawił go Harry." <33 :D
"–Hej, Lou! Harry dziś śpi z tobą!- krzyknęłam do drugiego chłopaka, który na moje słowa momentalnie się ożywił.
-Wiedziałem, że mnie kochasz!- wyszczerzył się Tomlinson. "
Uwielbiam twoje teksty :D *_*
Ahh i ten zmieniony szablon, zapomniałam.
UsuńCudowne :D ! Wszystko idealnie ze sobą gra ;>
PS: U mnie nowy rozdział ;>
jaki boski*.*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
nonnononoo XDDD nie dziwie się że pisałaś dwa tygodnie połowę XDDD ale to mnie śmieszy i dzieki ci za to XDDD i dziękówka za trzymanie kciuków XDD
OdpowiedzUsuńwiem ktoś ty! XDD
UsuńNiesamowity Odcinek! :D
OdpowiedzUsuńAle się dzieje! ;D
"Opowiem ci o depresji mojego kota.. "
"Louis ty nie masz kota" :D Rozwaliło mnie! xD
Czekam na NN z niecierpliwością! ;**
to z kotem - mistrzostwo! Ciekawe jak Harry uciekł z zamkniętego pokoju? XD Dawaj szybko CD! <3
OdpowiedzUsuńDobra, kocham ten rozdział! ;) Jest po prostu genialny. Skąd Ty bierzesz te wszystkie pomysły? Masz łeb, dziewczyno :) Harry uciekł z pokoju? No, no, jestem ciekawa, co z tego wszystkiego wyniknie. Nie rozpisuję się dzisiaj, bo po pierwsze: nie chce mi się (ale staram się zwalczyć moje lenistwo), a po drugie: no... naprawdę mi się nie chce ;) Mózg mi zbyt wolno dzisiaj pracuje :)) Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
http://i-wanna-die-in-your-arms.blogspot.com/
No hej, hej, witam w klubie ;) Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem takim leniem ;3 Dzięki za komentarz i obiecuję poprawę, pod następnym postem postaram się jakoś bardziej wysilić XD
UsuńRozwaliło mnie to z kotem xD Świetny rozdział :) Nieźle się porobiło xD Czekam na NN:)
OdpowiedzUsuńNie wybaczę ci :-/ Jak mogła wystawić Harrego. Nie no po prostu załamałam się. Rozumiem kogoś innego ale Hazze. . . Czekam na nn :-( :-P:-P:-P:-P <3
OdpowiedzUsuńA i rozdział świetny :-D
UsuńNo wiem, że nie są parą ale. . . Uwielbiam Hazzę i to dla mnie takie smutne :'( :-P
OdpowiedzUsuńwow, nieźle to sobie wykombinowała. Harry i Zayn jednocześnie? :3 Ja bym wybrała Zayna, jest lepszy i wgl. Ale w sumie fajnie że udaje związek z Hazz, jestem ciekawa czy się w nim zakocha :DD czekam na nn! :3
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny poprostu brak słów. Juz nie mogę doczekać się następnego. Wstawiaj szybko.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com
Strasznie podobają mi się twoje dialogi, super je piszesz! Lou z tym swoim przedstawieniem... No mistrzostwo! :D Ciekawa jestem czy Harry się wszystkiego domyśli.
OdpowiedzUsuńI tak sobie myślę, że Stella mogłaby być z Lou, coś między nimi iskrzy. Może jakoś rozegra to z Harrym, a może jednak poczuje coś do niego? W każdym razie na pewno nas zaskoczysz!
Czekam na nowy - z niecierpliwością! :D
A ja postaram się jak najszybciej napisać rozdział. Jak opublikuję, dam znać ;)
Do przeczytania/napisania! :)
Oł!! Ale się porobiło xD fajnie, fajnie ;D dluuugo czekałam na ten rozdział :33 i było warto bejbe <3
OdpowiedzUsuńhttp://bo-chce-cie-poznac.blogspot.com/?m=1
http://nie-jestem-sama.blogspot.com/?m=1
http://i-miss-you-ever.blogspot.com/?m=1
Aww. Zarabisty rozdział. :) Jestem ciekawa co się stanie na tej randce. :D Szkoda mi troche Zayna....
OdpowiedzUsuńHahahahahaha, po prostu Tomlinson mnie rozwala na łopatki! Jestem ciekawa, czy prawda wyjdzie na jaw ... :)
OdpowiedzUsuńWeź w ogóle wyjdź. Na serio. Ja nie żartuję. Powinnaś przestać dręczyć ludzi swoim absolutnie zarąbistym pisaniem. I nie próbuj się sprzeczać.
OdpowiedzUsuńRozwalasz mnie swoimi wszystkimi rozdziałami. Często wplątujesz w akcję meeeeeeega zabawne sytuacje, które przyprawiają mnie o ból brzucha. Ze śmiechu oczywiście ;). Po prostu... Madal jestem w szoku po przeczytanym rozdziale, więc pozwól, że się nie rozpiszę.
To normalnie coś niesamowitego. Amen.
Pozdrowienia i szybko pisz następny rozdział, zanim ciekawość mnie zeżre ;D.
overwinning xxx
http://whenimlookingatyou.blogspot.com/
WOW :D Kocham Twój styl pisania ! :* Świetny rozdział :) Masz WIEELKI talent :)
OdpowiedzUsuń+ dodaję się do obserwujących *.*
Zapraszam do mnie, fajnie byłoby gdybyś też po sobie zostawia jakiś ślad :]
http://remember-me-niall.blogspot.com/
chciałąbym Cię poinformować, że dodałam kolejny rozdział u siebie :)
OdpowiedzUsuńonlyluckygirl.blogspot.com
:)
zaraz nadrobię zaległości i dodam jeszcze jednego komentarza odnośnie bloga :D
Od dzisiaj wprost kocham KoTy :* Heh <33
OdpowiedzUsuń,,Lou, ty nie masz kota" xd - padłam ^^
Zapraszam do mnie na kolejną część opowiadania : imaginy-o-one-direction-a.blogspot.com
Totalne zamieszanie! Nie wiadomo co, gdzie, jak i dlaczego. (chodzi mi tu o Stellę :) ) Na początku nie współczułam jej wcale, bo postanowiła tak okropnie wykorzystać sytuację, ale gdzieś tak w połowie, moje nastawienie uległo zmianie i gdzieś tam w głębi zaczęłam sie zastanawiać co z tego wyniknie i jak potoczy się ta historia. OCh! tak chciałabym wiedzieć czy Harry domyślił się o co w tym wszystkim chodzi! Czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam skomentować! Rozdział jak zawsze świetny, nie mogę się doczekać następnego! *.* W ogóle ta Stella ma za dobrze. Chętnie bym się z nią zamieniła. Hazza, Lou i jeszcze Zayn? Jeszcze tylko Niall i Liam i czego więcej chcieć od życia haha :D
OdpowiedzUsuńTroszkę czasu poświęciłam by nadrobić wszystkie zaległości, czyt. od pierwszego rozdziału. No ale stwierdzam iż było warto. Bardzo blog podpadł mi do gustu. I śmiało moge stwierdzić iż gościć tu będę częściej.
OdpowiedzUsuńDo następnego, i zapraszam do siebie: http://in-us-unconditional-love.blogspot.com/ x
Oh ten zwariowany Louis! Rozdział świetny!
OdpowiedzUsuńhttp://from-hatred-to-love.blogspot.com
Hahahah, kocham Louis'a! Ciekawe czy Harry się domyślił, bo jeśli tak to może się coś porobić, aww. Pisz szybko!
OdpowiedzUsuńmega, mega i jeszcze raz mega.
OdpowiedzUsuńLouis jest geniuszem za Twoją sprawą kocham go coraz bardziej :)Hazzuś się zakochuje :) Nie no Stella z 3/5 One Direction. fajnie, fajnie, ale nich mi kogoś zostawi.. hehe.. oczywiście żartuję :)
Kocham twój styl pisania. I zawsze można się pośmiać.
"Lou przecież ty nie masz kota"--> padłam <3
nie wiem czy już czytałaś 12 rozdział u mnie wiec poinformuje cię jeszcze raz o nim :D
onlyluckygirl.blogspot.com
hej! u mnie pojawił się kolejny rozdział( 13 :) nie wiem czy już czytałaś 12?)
Usuńzapraszam do przeczytania i wyrażenia opinii :)
i czekam na kolejną część Twojego opowiadania :)
onlyluckygirl.blogspot.com
Hejka ;3
OdpowiedzUsuńNowy rozdział, jak byś miała czas to zapraszam ;>
Kozacki i czadowy blog! :D Tak kozacko to jeszcze nigdzie nie było! Nie ma to jak opierać się o ścianę niczym Malik :P Hazzusiowi wywiercają w brzuszku dziurę motylki <3.<3 Po prostu wild romance. ;> No i nie zapomnijmy o kozackim przedstawieniu Lou :D Czekam na nn - Laurel xx
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do nas --> http://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSuper blog, wpadłam tu przypadkiem i spodobał mi się sposób jak opisujesz ten rozdział. Życzę ci dalszej weny i wspaniałej. Pozdrawiam i Zapraszam na moje blogi ; ( szukam nowych czytelników, jeśli cię zaciekawi to oceń moje blogi ) :
OdpowiedzUsuńBlog o One Direction i Rose Nelson -siatkarce :
http://www.without-you-baby.blogspot.com/
Oraz blog o One Direction i Demi Lovato -dziewczynie, która kocha konie i muzykę :
http://see-me-in-the-rain.blogspot.com/
hej u mnie nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńonlyluckygirl.blogspot.com
a kiedy nowy u cb?
wiem pisałaś 6 dni temu ale nie mogę się doczekać i chę wreszcie scenki Stelli z Louisem <3
http://pod-powierzchnia.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział 5 zapraszam! :)
OdpowiedzUsuńJEZU JAKIE TY MASZ POMYSŁY :O ! Ja sama bym na coś takiego nie wpadła :D
OdpowiedzUsuńhahahaha opowiadanie wspaniałe, nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
Przestraszyłam się zdjęcie bo jestem shipperką Larry;ego :(
Zapraszam na nowy rozdział! http://girl-lost-in-dreams.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, pozazdrościć wyobraźni, czekam na następny odc. i przy okazji zapraszam do sb:
OdpowiedzUsuńhttp://i-need-you-everyday.blogspot.com/
Nowy rozdział ;))
OdpowiedzUsuńTo było super xD.
OdpowiedzUsuń