Rozdział 8 "Opowiem ci o depresji mojego kota. Dobrze mi zrobi, jeśli o tym porozmawiam."

/ x / sobota, 25 sierpnia 2012

-Czy możesz przestać? Cały hotel się trzęsie, jeszcze pomyślą, że to trzęsienie ziemi- skarciła mnie przyjaciółka.
-Łatwo ci mówić, to nie ty jesteś w sytuacji patowej i już nie będę przypominać czyja to wina- posłałam w jej stronę piorunujące spojrzenie, dalej chodząc bezsensownie po pokoju w tą i z powrotem. Jane jedynie spuściła głowę i ponownie zapanowała niezmierzona cisza. W końcu usiadłam w wygodnym fotelu tuż przy toaletce. –Może ty coś jednak wymyśliłaś?- zapytałam z nadzieją, ale dziewczyna przecząco pokiwała głową. –No to świetnie-odrzekłam zrezygnowana. –I co my teraz zrobimy?
-Candy, przepraszam cię…- powiedziała bardzo cichutko i zdaje się, że gdyby nie brak jakiegokolwiek dźwięku w pobliżu- nie usłyszałabym.
-Wiesz…- zaczęłam. –Właściwie to ja powinnam cię przeprosić za całą moją głupotę, niepotrzebnie cię mieszałam w te wszystkie sprawy. Pewnie sama masz wystarczająco dużo problemów.
-Chyba żartujesz? Cieszę się, że wróciły nasze inteligentne akcje, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jacy nudni ludzie są ze mną na uczelni. Niby projektują wymyśle kreacje, ale za grosz wyobraźni, jeśli chodzi o prawdziwe życie. Jeszcze trochę i umarłabym na brak zabawy- powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy, moje kąciki ust również się nieco podniosły. Kto jak kto, ale Jane potrafiła mi poprawić humor, nawet w najgorszej sytuacji i za to ją lubiłam. –No i jakoś sobie poradzimy także tym razem- dodała już bardziej uradowana.
-Mam nadzieję, bo zostało nam jedynie cztery godziny do magicznej dwudziestej.
-Nie możesz odwołać randki z Harrym? To byłoby łatwiejsze niż odmówienie Zaynowi.
-Chcesz się wymigać od odkręcana tego, co zakręciłaś? Zgadłam?- uniosłam jedną z brwi i spojrzałam na nią badawczo. Wiedziałam, że mam rację. Jane wolałaby największe tortury świata niż rozczarować bruneta, który chyba jej się spodobał, ale co z Niallem? Miałam wrażenie, że to właśnie do blondyna ma słabość.
-A widziałaś te jego czekoladowe oczy?! Im się nie da powiedzieć „nie”- mówiła z ogromnym przekonaniem w głosie, potrząsając mnie za ramiona, które złapała w swoje ręce w międzyczasie.
-Całkiem nieźle. Jesteś pewna, że nie pomyliłaś swojego powołania?- zapytałam z zaciekawieniem, ale Jane jedynie przewróciła oczami. –Byłabyś całkiem dobrze opłacaną aktorką z wieloma kinowymi hitami na koncie- oznajmiłam spokojnie. –Już widzę te światła reflektorów…- spojrzała na mnie jak na głupka, który uciekł z zakładu psychiatrycznego. –Nie tak- powiedziałam. –Patrz tam, w dal, tak jak to robią na filmach, gdy pojawia się retrospekcja- i lekko nakierowałam jej głowę w odpowiednią stronę.
-Już sodówka doszczętnie wyprała ci mózg- trzepnęła mnie w ramię i roześmiałyśmy się w głos. Podeszła do łóżka i wygodnie się na nim rozłożyła, a ja ponownie zajęłam miejsce w fotelu niedaleko. –To co, czyli nie odwołasz randki z Harrym?
-I jak ty sobie to wyobrażasz? Harry, przepraszam, ale nie możemy nigdzie dzisiaj wyjść, ponieważ… ym… mam randkę z twoim najlepszym przyjacielem- odpowiedziałam piskliwym głosem, zakładając jeden ze swoich blond kosmyków wokół palca i kręcąc nim figlarnie.
-Może zatrzymaj to drugie spotkanie dla siebie- powiedziała, robiąc minę myśliciela.
-Mówisz?- starałam się dogryźć za to błyskotliwe zdanie, podnosząc dodatkowo w górę jedną z brwi. Ona tylko przewróciła oczami.
-To… Powiedz, że źle się czujesz albo coś takiego, to zawsze działa- rzekła po chwili spokoju.
-Świetny pomysł, wtedy on zaproponuje, że się mną zaopiekuje, co można rozumieć jako „obejrzymy jakiś film?”, plus inne takie, które nie pozwolą mi opuścić pokoju do jutra i to nawet na dwie minuty- ponownie zgasiłam jej entuzjazm, ale jednocześnie było mi przykro, że muszę okłamywać również i przyjaciółkę, jeśli chodzi o mój związek z Harrym. I mimo że nie jesteśmy ze sobą, nie umiałbym teraz odwołać naszego spotkania, bo co miałabym mu niby powiedzieć? Dodatkowo nie znamy się za długo, ale czuję, że stał się dla mnie kimś ważnym i nie chcę go zranić, a jestem wręcz pewna, że moja nagła zmiana zdania będzie dla niego niezrozumiała.
-…Candy…? Stella… Słyszysz mnie? Mówię do ciebie!- Jane wyrwała mnie z zamyślenia.
-Już jestem z powrotem- odpowiedziałam i spojrzałam na nią.
-Okej- wypowiedziała wyraz z lekkim przeciągnięciem, racząc mnie podejrzliwym wzrokiem. –Więc zróbmy tak, żebyś była w dwóch miejscach jednocześnie. Hmm, gdzie idziecie z Harrym?- zapytała już normalnie.
-Nie wiem, nie powiedział, był strasznie tajemniczy i… Mega spóźniony- odrzekłam szczerze.
-Jeśli pójdziecie gdzieś blisko, będziesz mogła być i z jednym, i z drugim.
-I jak ty to sobie wyobrażasz? Przecież Styles jest umówiony ze mną, a Zayn–
-Z Emmą- wtrąciła mi w środku zdania.
-Z Emmą?- zapytałam zdziwiona.
-Tak… Tak się nazywasz w przebraniu… To imię tak mi jakoś wpadło do głowy, gdy rozmawiałam z Malikiem - wyjaśniła nieśmiało, spuszczając głowę. Westchnęłam ciężko.
-No więc… Harry jest umówiony ze Stellą, a Zayn z… Emmą- powiedziałam, akcentując imię mojej alternatywnej postaci. –Dwie randki jednocześnie- podniosłam się ponownie z pozycji siedzącej i zaczęłam wolno zataczać kółka po pokoju, myśląc nad tym, jak by cała sytuacja wyglądała.
-Candy?
-Nie! Nie może być!- rzekłam.
-Ale co?- dopytywała widocznie zmieszana moimi bezsensownymi urywkami zdań, które mimowolnie ulatniały się z moich ust.
-Pomyślałam, że mogłabym biegać z jednej randki na drugą i z powrotem, ale przecież stylizacja na Emmę…- powiedziałam to imię, zerkając na przyjaciółkę, ona pokręciła jedynie głową z dezaprobatą. -… Potrwa trochę czasu. Zdecydowanie za dużo.
-Nie przejmuj się, mogę skrócić transformację do niecałej minuty, masz przecież przed sobą międzynarodowego laureata w najszybszej stylizacji- dopowiedziała szybko z uśmiechem na twarzy.
-Serio?- zapytałam z promyczkiem nadziei w sercu.
-Myślę, że pójdzie jak z płatka- odrzekła z jeszcze szerszym uśmiechem.
-No i super! Tylko została jeszcze jedna kwestia, a mianowicie: miejsce. Bez sensu będzie bawić się znowu w całą tę maskaradę, jeśli randki będą po dwóch różnych stronach miasta.
-To może–- zaczęła snuć Jane, ale ja jedynie zwróciłam się w kierunku drzwi, mówiąc w progu ciche: zaraz wrócę.



-Proszę- usłyszałam chwilę potem, gdy moje zwinięte palce uderzyły z umiarkowaną siłą w ciemne, drewniane drzwi. Ostatni wdech, na wierzchu udawana pewność siebie, a w środku panika większa niż przy jakimś kataklizmie, ale jednak nie uciekam, naciskam powoli klamkę i wchodzę do pomieszczenia, które znam praktycznie na pamięć, bo spędziłam w nim niedawno kilka godzin, które dłużyły się niemiłosiernie.
-Cześć.
-Cześć- uśmiechnął się promiennie, aż w jego oczach pojawiły się iskierki radości. Poklepał miejsce obok siebie, bym usiadła. Ruszyłam w tę stronę, ale nie zamierzałam go zajmować.
-Harry, chciałam tylko zapytać, gdzie zamierzasz mnie dzisiaj zabrać- powiedziałam w połowie pokoju.
-Mówiłem, że to niespodzianka?- odpowiedział wymijająco z cwaniackim uśmiechem. Po chwili milczenia i moim maślanym wzroku, wbitym w jego zielone oczy, wyciągnął swoją dłoń w moim kierunku. Widząc jakikolwiek brak reakcji z mojej strony, podniósł się i niemal zaniósł mnie, sadzając na miejscu, które wcześniej mi proponował.
-Chyba zapomniałeś o tym wspomnieć- odrzekłam udając oburzone dziecko, któremu nie dano upragnionego lizaka, przy czym starałam się spoglądać w zupełnie przeciwną stronę.
-Jeśli ci powiem, nie będzie to już niespodzianka- wyszeptał, obejmując mnie ramieniem.
-Tak, tylko nie wiem w co się ubrać, bo prawie wszystkie moje ubrania znalazły się w koszu, bo komuś zachciało się nocnych atrakcji w hotelu. Nie chcesz chyba, żebym ci przyniosła wstyd, prawda?- zapytałam patrząc wzrokiem małego szczeniaczka prosto w jego hipnotyzujące tęczówki.
-Która lepsza?- nagle usłyszałam głos dochodzący z łazienki. Odwróciłam się w stronę owego pomieszczenia, Harry zrobił to samo. Zza drzwi wyszedł Zayn, który trzymał w dłoniach wieszaki z dwoma koszulkami.
-Ymm…- zaczął mruczeć mój chłopak.
-Zayn, one są takie same- odpowiedziałam spokojnie.
-Dlatego nie umiem wybrać- rzekł w odpowiedzi i wywrócił teatralnie oczami.
-Ta z lewej- wskazał Harry.
-Mojej lewej czy twojej?- dopytywał się brunet.
-Twojej- krzyknęliśmy wspólnie do Malika.
-Aa, dzięki- odpowiedział uradowany chłopak i ponownie schował się w łazience. Uniosłam bezradnie ręce w górę, a moja mina w tym momencie zapewne odpowiadała zdaniu „z kim ja się zadaję?”. Harry jedynie się roześmiał, gdy na mnie spojrzał.
-Wracając–- zaczęłam powoli, ale Loczek mi przerwał.
-Nie.
-Co „nie”?- zapytałam.
-Nie powiem ci, gdzie idziemy- odpowiedział poważnie.
-Wal się Styles!- niemal krzyknęłam, strzepałam jego dłoń ze swojego ramienia i szybko skierowałam się do drzwi.
-Czyżby kryzys w związku?- wtrącił oparty o ścianę brunet, poruszając zabawnie brwiami, nim zdążyłam opuścić pomieszczenie.
-Tego bym tak nie ujęła- rzekłam ironicznie i podobnie jak Zayn- oparłam się o ścianę.
-Stella chce sobie po prostu popsuć niespodziankę na dzisiejszej randce- wyjaśnił Styles.
-Idziecie dzisiaj na randkę?- zapytał mulat.
-Tak- odpowiedział Loczek. Ja go jedynie zmierzyłam morderczym wzrokiem i udałam niezadowoloną.
-Lubię, gdy się złościsz- posłał w moją stronę jeden ze swoich ciepłych uśmiechów.
-Mam świetny pomysł- nadmienił po chwili zamyślenia Malik. Razem z Harrym spojrzeliśmy się na niego z zaciekawieniem, co mogło mu wpaść do głowy?.
-Chodźmy na podwójną randkę!- wyszczerzył się, a ja zamarłam. Styles od razu podłapał pomysł i już obaj zaczęli mnie przekonywać do jakże cudownej idei, ale za nic nie chciałam się zgodzić, NIE MOGŁAM!
-A jeśli tej twojej… Jak jej tam…?- ciągnęłam różne przeciwwskazania, by jednak nie spotykać się we czwórkę.
-Emma- dopowiedział.
-Jeśli tej Emmie nie spodoba się twój pomysł i wyjdzie szybciej niż przyszła, co wtedy?- zapytałam nieco ostrzej.
-Nie dramatyzuj, to na pewno będzie świetny wieczór- dopowiadał Harry.


-I co?- zapytała, nim przekroczyłam próg pokoju. Nie odpowiedziałam, rzuciłam się na łóżko, zwinęłam w kłębek i schowałam twarz w stercie poduszek. –Cands, co jest?- nieustanie pytała Jane, gdy zobaczyła, że nie jestem w najlepszej formie.
-Jestem trupem- powiedziałam.
-Nie, tylko ci się wydaję. Mogę ci jeszcze powiedzieć, że metamorfoza ze Stelli w Emmę będzie trwać około czterdzieści siedem sekund, a w drugą stronę jeszcze krócej, ale jeszcze chciałabym to wszystko wypróbować czy na pewno wypali.
-Nie potrzeba. Jestem trupem, tym razem mówię poważnie- odpowiedziałam zanosząc się płaczem.
-Dlaczego tak uważasz?
-Ponieważ Harry i Zayn stwierdzili, że fajnie byłoby się umówić na podwójną randkę ze mną i Emmą.
-Och, to trochę komplikuje sprawę- odpowiedziała.



-Pssst.
-Hmm?
-Pssst.
-Nie można normalnie, tylko gdzieś po kątach?
-Jesteś tak samo zakłamany jak ja, więc tu potrzeba większej dyskrecji i inicjatywy- odpowiedziałam.
-Co tym razem?- zapytał ciekawy.
-Pamiętasz, gdy, ja w przebraniu razem z Jane, poszłyśmy za wami pierwszego dnia z tej knajpki, gdzie jedliście obiad do tego hotelu?
-Coś mi tam miga w pamięci- dopełnił odpowiedź machnięciem ręki.
-To teraz się skup bardziej. Emma, czyli przebrana ja, została umówiona na randkę w ciemno z Zaynem. Wszystko super i w ogóle, ale w tym samym czasie jestem umówiona na spotkanie z Harrym jako prawdziwa ja.
-To niedobrze- podsumował, przybierając minę myśliciela.
-Nie przerywaj. Chłopaki sobie ubzdurali, że pójdziemy na podwójną randkę.
-Houston , mamy problem. I rozumiem, że tu się zaczyna moja rola, mam rację?- wyszczerzył ząbki.
-Chyba czytasz mi w myślach- odwzajemniłam uśmiech. –Chciałabym żebyś odwrócił uwagę jednego z nich na czas mojej nieobecności z drugim- dodałam.
-Chyba nie przeglądasz prasy- zaśmiał się.
 –Wiem, że ostatnio jak odwracałeś czyjąś uwagę, padło wysokie napięcie na całej półkuli północnej.
-O! Jednak przeglądasz! Wiesz, twoje „nadgorliwie to moje „starannie”- posłał mi uspokajające spojrzenie.
-Chyba jednak zaryzykuję- odrzekłam.
-Świetnie, idź z Zaynem, ja zatrzymam Harry’ego w jego pokoju, jego mi się uda, z Malikiem mogłoby być gorzej. O której ta podwójna randka?
-O 20:00- poinformowałam go.
-Dobra, zrobimy tak: przyjdziesz do pokoju Harry’ego pół godziny przed czasem, ja już tam będę i przekonam go, żeby przełożyć spotkanie, bo coś.
-„Coś”?- powtórzyłam zdziwiona.
-Już się nie martw, wszystko się uda- uśmiechnął się pokrzepiająco, co dodało mi trochę otuchy. On zawsze poprawia mi humor, nawet w najgorszej sytuacji. Poza tym wiem, że mogę na niego liczyć, siedzimy razem w całej tajemnicy. Ustaliliśmy kilka szczegółów kolejnej wspólnej akcji i rozeszliśmy się do siebie.



-Harry, mogę na chwilkę?- zapytałam zza uchylonych lekko drzwi do pokoju, który wynajmował chłopak.
-Jasne- odpowiedział już prawie przygotowany do wyjścia, całego wizerunku miała już tylko dopełnić jasna marynarka, która wisiała nieopodal na wieszaku. Zamieszaniu przyglądał się Tomlinson, a właściwie nie, patrzył tępo w wyłączony ekran telewizora, próbując go nieskutecznie włączyć pilotem.
-Nie zostawiłam u ciebie mojego telefonu? Nie mogę go znaleźć- powiedziałam.
-Ymm… Nie wiem, nie widziałem go tutaj- odrzekł.
-Lou? A ty go nie widziałeś?- zapytałam chłopaka, gdy Harry doglądał różnych zakamarków w poszukiwaniu zguby. –Lou?- zwróciłam się do niego ponownie.
-Nie widzę go tutaj. Próbowałaś do siebie zadzwonić?- napomknął Styles.
-Tak, znaczy nie... Mam wyłączony głos, więc to nic nie da- odpowiedziałam zrezygnowana. –Harry?- zaczęłam.
-Hmph?
-Ja się o niego martwię, jakoś dziwnie się zachowuje, nie sądzisz?- wskazałam na przyjaciela mojego chłopaka. Przez chwilę nastała cisza, Harry i ja wpatrywaliśmy się w niego z badawczym wzrokiem. Chłopak nadal uparcie próbował włączyć sprzęt naprzeciwko niego.
-Nie wydaje wam się, że telewizor stoi za daleko od kanapy? Pilot nie łapie!- odezwał się Tomlinson. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że odległość wynosiła pół metra.
-Masz rację, dziwnie się zachowuje- szepnął mi do ucha, by Louis tego nie słyszał.
-Czyli on tak nie zawsze?- zapytałam.
-Nie, tylko dzisiaj, ale już chodźmy, bo się spóźnimy- ponaglił mnie.
-Harry?! Opuścisz mnie?! Ja możesz?! Obiecałeś, że dzisiaj będzie męski wieczór!- Louis zaczął się wydzierać.
-Aaaa… Męski wieczór?- zapytałam zdziwiona uniesionym tonem, podnosząc jedną brew i czekając na trochę wyjaśnienia.
-Obiecał- Lou zrobił minę zbitego szczeniaczka, a oczy się zaszkliły. –Ale co tam ja? Idź, baw się ze swoją dziewczyną, podczas gdy ja przechodzę załamanie nerwowe- machnął w jego stronę ręką i położył się na łóżku, odwracając do nas plecami.
-Harry, dałeś mu słowo…- zaczęłam.
-Musiałem być bardzo pijany, bo nie pamiętam- odpowiedział, gdy już wyrwał się z zamyślenia.
-Harry- naciskałam coraz ostrzej.
-A co z Zaynem i Emmą?- dopytywał.
-Jestem pewna, że sobie poradzą – odpowiedziałam szybko.
-A my?- ciągle nie dawał za wygraną.
-A my możemy się umówić jutro, pojutrze, popojutrze… i będziemy całkiem sami- przy ostatnich słowach musnęłam lekko jego policzek swoimi wargami.
-Już wszystko rozumiem- wyszeptał, a mnie ciśnienie od razu podskoczyło. Czyżby się domyślił?- pomyślałam. –Chciałaś, żeby nikt nam nie przeszkadzał- wyjaśnił. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi, ale dla nas obojga mój uśmiech oznaczał chyba coś innego.
-To idę- odsunęłam się od niego i skierowałam w stronę drzwi.
-Nie zostaniesz z nami?- zapytał jeszcze Harry.
-A męskie grono?- powiedziałam ironicznie, na co zgromił mnie wzrokiem, ale ja jedynie posłałam mu słodki uśmiech. –Hej, Lou! Harry dziś śpi z tobą!- krzyknęłam do drugiego chłopaka, który na moje słowa momentalnie się ożywił.
-Wiedziałem, że mnie kochasz!- wyszczerzył się Tomlinson. Styles posłał mi po raz kolejny błagalne spojrzenie, które skwitowałam słowem „dobranoc” i buziaczkiem posłanym w jego stronę. Zrezygnowany, że nic nie zdziała, usiadł obok Louisa na kanapie.
-Och, poinformuję Zayna, że jednak nie będzie podwójnej randki, więc nie musisz się już fatygować- powiedziałam zamykając drzwi. Wyjęłam z kieszeni klucz i bezszelestnie wsadziłam do zamka, który równie cicho przekręciłam. Zza drzwi dobiegała rozmowa, którą można było świetnie usłyszeć.
-Opowiem ci o depresji mojego kota. Dobrze mi zrobi, jeśli o tym porozmawiam.
-Louis, ty nie masz kota- poprawił go Harry.

Och, Lou, jak ty coś wymyślisz.

W innej sukience i z całkowicie innym wyglądem udałam się w wyznaczone miejsce. Przybyłam przed czasem, Zayn również już tu był. Widać musi mu zależeć na dobrym wrażeniu, skoro się nie spóźnił.
-Salut! (francuski: witaj)- powiedziałam z francuskim akcentem, który robiłam pierwszy raz w swoim życiu, ale miałam nadzieję, że chociaż trochę go przypominał, a nie szwedzki czy jakiś inny. Ciepło się przywitał i udaliśmy się do zarezerwowanego stolika.
-Więc jesteś Zayn?
-Tak, Zayn Malik- potwierdził. –Jane mi mówiła, że twoje imię to–
-Louis!- palnęłam, gdy w oddali pojawiła mi się sylwetka chłopaka, który właśnie wszedł do restauracji i posłał znaczące spojrzenie. –Znaczy, Louisa, ale wszyscy mówią do mnie Emma, bo uważają, że moje drugie imię lepiej do mnie pasuje- wyjaśniłam, kłamiąc jak z nut. Chyba mi uwierzył. Przeprosiłam na chwilę mulata i odeszłam pod pretekstem udania się do toalety, podczas gdy skierowałam się niepostrzeżenie na taras widokowy, gdzie wyszedł Tomlinson.
-Co ty tu robisz?
-Harry uciekł z pokoju, mógł się czegoś domyślić- oznajmił wyraźnie zdenerwowany szatyn.


_______________________________________________
Publikuję i zabieram się do przeglądania waszych blogów.
Chciałabym was zaprosić na opowiadanie Bausy, jest warte przeczytania :D
i-need-love-now.blogspot.com

46 komentarzy:

  1. Pieeeerwsza!!!!! No i pierwsza oczywiście przeczytałam ten zajebiaszczy rozdział. Już ci oczywiście napisałam który fragment mnie powalił i że prawie dwa razy się poplułam ze śmiechu więc nie bedę się powtarzac xDDDD Jeeeeny ale jestem ciekawa co bedzie dalej xDDDD I zatłuke cie po coś mnie poleciła ja chce sięęęę wycooofac nooo. Kocham cię sis <3

    Love
    Twoja super exsta cacy zaginiona siostra.
    Skromność to nasza wspólna cecha pamiętaj :DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojojojoj. Niedobrze. Oby Harry nicczego się nie domyślił. :D chociaż to pewnie już za późno. ;)
    Oby nic się tam nie stało. ;)

    Pozdrawiam, czekam na następny rozdzaiał niecierpliwie i zapraszam --> http://onelove-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. uhuhu ale się namieszało! Czekam z niecierpliwością na następny i trzymam kciuki za Stelle i Hazzę <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu .. Harry uciekł ? hahah :D nie no boska akcja już nie moge sie doczekac jak to będzie dalej . W końcu Louis przyniósł złe wiadomości ale ten teks "porozmawiajmy o depresji mojego kota" "Lou, przecież ty nie masz kota" hhahaha xd Genialny rozdział czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział !
    Ubóstwiam twojego bloga !
    Piękny szablon !
    Ogółem - G-E-N-I-A-L-N-I-E !

    Zapraszam do siebie - www.ihearthebeatofmyheartgettinglouder.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. "Ymm…- zaczął mruczeć mój chłopak.
    -Zayn, one są takie same- odpowiedziałam spokojnie.
    -Dlatego nie umiem wybrać- rzekł w odpowiedzi i wywrócił teatralnie oczami.
    -Ta z lewej- wskazał Harry.
    -Mojej lewej czy twojej?- dopytywał się brunet.
    -Twojej- krzyknęliśmy wspólnie do Malika."
    ahahahah xd Padłam <33
    Mówiłam już, że kocham twojego bloga ? Jak nie to właśnie cię o tym informuję ^^

    "-Opowiem ci o depresji mojego kota. Dobrze mi zrobi, jeśli o tym porozmawiam.
    -Louis, ty nie masz kota- poprawił go Harry." <33 :D
    "–Hej, Lou! Harry dziś śpi z tobą!- krzyknęłam do drugiego chłopaka, który na moje słowa momentalnie się ożywił.
    -Wiedziałem, że mnie kochasz!- wyszczerzył się Tomlinson. "

    Uwielbiam twoje teksty :D *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahh i ten zmieniony szablon, zapomniałam.
      Cudowne :D ! Wszystko idealnie ze sobą gra ;>

      PS: U mnie nowy rozdział ;>

      Usuń
  7. jaki boski*.*
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. nonnononoo XDDD nie dziwie się że pisałaś dwa tygodnie połowę XDDD ale to mnie śmieszy i dzieki ci za to XDDD i dziękówka za trzymanie kciuków XDD

    OdpowiedzUsuń
  9. .KamCiaaa ! ;***26 sierpnia 2012 14:53

    Niesamowity Odcinek! :D
    Ale się dzieje! ;D
    "Opowiem ci o depresji mojego kota.. "
    "Louis ty nie masz kota" :D Rozwaliło mnie! xD
    Czekam na NN z niecierpliwością! ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. to z kotem - mistrzostwo! Ciekawe jak Harry uciekł z zamkniętego pokoju? XD Dawaj szybko CD! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobra, kocham ten rozdział! ;) Jest po prostu genialny. Skąd Ty bierzesz te wszystkie pomysły? Masz łeb, dziewczyno :) Harry uciekł z pokoju? No, no, jestem ciekawa, co z tego wszystkiego wyniknie. Nie rozpisuję się dzisiaj, bo po pierwsze: nie chce mi się (ale staram się zwalczyć moje lenistwo), a po drugie: no... naprawdę mi się nie chce ;) Mózg mi zbyt wolno dzisiaj pracuje :)) Czekam na następny!
    Pozdrawiam xx

    http://i-wanna-die-in-your-arms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No hej, hej, witam w klubie ;) Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem takim leniem ;3 Dzięki za komentarz i obiecuję poprawę, pod następnym postem postaram się jakoś bardziej wysilić XD

      Usuń
  12. Rozwaliło mnie to z kotem xD Świetny rozdział :) Nieźle się porobiło xD Czekam na NN:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wybaczę ci :-/ Jak mogła wystawić Harrego. Nie no po prostu załamałam się. Rozumiem kogoś innego ale Hazze. . . Czekam na nn :-( :-P:-P:-P:-P <3

    OdpowiedzUsuń
  14. No wiem, że nie są parą ale. . . Uwielbiam Hazzę i to dla mnie takie smutne :'( :-P

    OdpowiedzUsuń
  15. wow, nieźle to sobie wykombinowała. Harry i Zayn jednocześnie? :3 Ja bym wybrała Zayna, jest lepszy i wgl. Ale w sumie fajnie że udaje związek z Hazz, jestem ciekawa czy się w nim zakocha :DD czekam na nn! :3

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział fantastyczny poprostu brak słów. Juz nie mogę doczekać się następnego. Wstawiaj szybko.
    Zapraszam do siebie

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Strasznie podobają mi się twoje dialogi, super je piszesz! Lou z tym swoim przedstawieniem... No mistrzostwo! :D Ciekawa jestem czy Harry się wszystkiego domyśli.
    I tak sobie myślę, że Stella mogłaby być z Lou, coś między nimi iskrzy. Może jakoś rozegra to z Harrym, a może jednak poczuje coś do niego? W każdym razie na pewno nas zaskoczysz!
    Czekam na nowy - z niecierpliwością! :D

    A ja postaram się jak najszybciej napisać rozdział. Jak opublikuję, dam znać ;)

    Do przeczytania/napisania! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Oł!! Ale się porobiło xD fajnie, fajnie ;D dluuugo czekałam na ten rozdział :33 i było warto bejbe <3
    http://bo-chce-cie-poznac.blogspot.com/?m=1
    http://nie-jestem-sama.blogspot.com/?m=1
    http://i-miss-you-ever.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  19. Aww. Zarabisty rozdział. :) Jestem ciekawa co się stanie na tej randce. :D Szkoda mi troche Zayna....

    OdpowiedzUsuń
  20. Hahahahahaha, po prostu Tomlinson mnie rozwala na łopatki! Jestem ciekawa, czy prawda wyjdzie na jaw ... :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Weź w ogóle wyjdź. Na serio. Ja nie żartuję. Powinnaś przestać dręczyć ludzi swoim absolutnie zarąbistym pisaniem. I nie próbuj się sprzeczać.
    Rozwalasz mnie swoimi wszystkimi rozdziałami. Często wplątujesz w akcję meeeeeeega zabawne sytuacje, które przyprawiają mnie o ból brzucha. Ze śmiechu oczywiście ;). Po prostu... Madal jestem w szoku po przeczytanym rozdziale, więc pozwól, że się nie rozpiszę.
    To normalnie coś niesamowitego. Amen.
    Pozdrowienia i szybko pisz następny rozdział, zanim ciekawość mnie zeżre ;D.
    overwinning xxx

    http://whenimlookingatyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. WOW :D Kocham Twój styl pisania ! :* Świetny rozdział :) Masz WIEELKI talent :)
    + dodaję się do obserwujących *.*

    Zapraszam do mnie, fajnie byłoby gdybyś też po sobie zostawia jakiś ślad :]
    http://remember-me-niall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. chciałąbym Cię poinformować, że dodałam kolejny rozdział u siebie :)
    onlyluckygirl.blogspot.com
    :)
    zaraz nadrobię zaległości i dodam jeszcze jednego komentarza odnośnie bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Od dzisiaj wprost kocham KoTy :* Heh <33
    ,,Lou, ty nie masz kota" xd - padłam ^^
    Zapraszam do mnie na kolejną część opowiadania : imaginy-o-one-direction-a.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Totalne zamieszanie! Nie wiadomo co, gdzie, jak i dlaczego. (chodzi mi tu o Stellę :) ) Na początku nie współczułam jej wcale, bo postanowiła tak okropnie wykorzystać sytuację, ale gdzieś tak w połowie, moje nastawienie uległo zmianie i gdzieś tam w głębi zaczęłam sie zastanawiać co z tego wyniknie i jak potoczy się ta historia. OCh! tak chciałabym wiedzieć czy Harry domyślił się o co w tym wszystkim chodzi! Czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapomniałam skomentować! Rozdział jak zawsze świetny, nie mogę się doczekać następnego! *.* W ogóle ta Stella ma za dobrze. Chętnie bym się z nią zamieniła. Hazza, Lou i jeszcze Zayn? Jeszcze tylko Niall i Liam i czego więcej chcieć od życia haha :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Troszkę czasu poświęciłam by nadrobić wszystkie zaległości, czyt. od pierwszego rozdziału. No ale stwierdzam iż było warto. Bardzo blog podpadł mi do gustu. I śmiało moge stwierdzić iż gościć tu będę częściej.
    Do następnego, i zapraszam do siebie: http://in-us-unconditional-love.blogspot.com/ x

    OdpowiedzUsuń
  28. Oh ten zwariowany Louis! Rozdział świetny!

    http://from-hatred-to-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Hahahah, kocham Louis'a! Ciekawe czy Harry się domyślił, bo jeśli tak to może się coś porobić, aww. Pisz szybko!

    OdpowiedzUsuń
  30. mega, mega i jeszcze raz mega.
    Louis jest geniuszem za Twoją sprawą kocham go coraz bardziej :)Hazzuś się zakochuje :) Nie no Stella z 3/5 One Direction. fajnie, fajnie, ale nich mi kogoś zostawi.. hehe.. oczywiście żartuję :)
    Kocham twój styl pisania. I zawsze można się pośmiać.
    "Lou przecież ty nie masz kota"--> padłam <3
    nie wiem czy już czytałaś 12 rozdział u mnie wiec poinformuje cię jeszcze raz o nim :D
    onlyluckygirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej! u mnie pojawił się kolejny rozdział( 13 :) nie wiem czy już czytałaś 12?)
      zapraszam do przeczytania i wyrażenia opinii :)
      i czekam na kolejną część Twojego opowiadania :)
      onlyluckygirl.blogspot.com

      Usuń
  31. Hejka ;3
    Nowy rozdział, jak byś miała czas to zapraszam ;>

    OdpowiedzUsuń
  32. Kozacki i czadowy blog! :D Tak kozacko to jeszcze nigdzie nie było! Nie ma to jak opierać się o ścianę niczym Malik :P Hazzusiowi wywiercają w brzuszku dziurę motylki <3.<3 Po prostu wild romance. ;> No i nie zapomnijmy o kozackim przedstawieniu Lou :D Czekam na nn - Laurel xx
    + Zapraszam do nas --> http://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Super blog, wpadłam tu przypadkiem i spodobał mi się sposób jak opisujesz ten rozdział. Życzę ci dalszej weny i wspaniałej. Pozdrawiam i Zapraszam na moje blogi ; ( szukam nowych czytelników, jeśli cię zaciekawi to oceń moje blogi ) :
    Blog o One Direction i Rose Nelson -siatkarce :
    http://www.without-you-baby.blogspot.com/
    Oraz blog o One Direction i Demi Lovato -dziewczynie, która kocha konie i muzykę :
    http://see-me-in-the-rain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. hej u mnie nowy rozdział :)
    onlyluckygirl.blogspot.com
    a kiedy nowy u cb?
    wiem pisałaś 6 dni temu ale nie mogę się doczekać i chę wreszcie scenki Stelli z Louisem <3

    OdpowiedzUsuń
  35. http://pod-powierzchnia.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział 5 zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  36. JEZU JAKIE TY MASZ POMYSŁY :O ! Ja sama bym na coś takiego nie wpadła :D
    hahahaha opowiadanie wspaniałe, nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
    Przestraszyłam się zdjęcie bo jestem shipperką Larry;ego :(

    OdpowiedzUsuń
  37. Zapraszam na nowy rozdział! http://girl-lost-in-dreams.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Świetny blog, pozazdrościć wyobraźni, czekam na następny odc. i przy okazji zapraszam do sb:
    http://i-need-you-everyday.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

« »

Obserwatorzy

Jakim cudem tu jesteś?
Ale wiesz, nic nie dzieje się przypadkiem :)