Dodatek "List"

/ x / sobota, 4 stycznia 2014

A więc to koniec? Wow. Ostatnia część do opowiadania i będzie po wszystkim. Dziwnie nie wymyślać dialogów czy coraz nowszych wydarzeń w życiu Stelli, wiecie? Hmm, zdecydowanie inaczej, bo mimo wszystko przywiązałam się do tego bloga. Huh, jedyne opowiadanie, które doczekało się epilogu, jakiś to sukces jest.
Chyba zdążyliście zauważyć, że raczej piszę po swojemu. Od początku było jedno założenie, założenie z kim ma być Stella. Odpowiedź jest prosta, aż kłuje w oczy. Zastanów się dwa razy nad poprzednim zdaniem, dobra? :)
Nie, nie, zmieniam zdanie, nie będę się jeszcze żegnać, napiszę osobny post, bo teraz za dużo mnie to wyjdzie, ciekawostki i to wszystko. Jeśli macie pytania, jeśli coś jest niejasne w opowiadaniu lub macie wątpliwości, pytajcie śmiało, również na nie odpowiem w kolejnym poście. Teraz nie przedłużam i zapraszam do czytania. No i wiadomo, jak dodatek, to za nic może mieć główną fabułę historii.

Dziewczyna z blond włosami podskoczyła w miejscu, kiedy usłyszała, że ktoś naciska klamkę. Pospiesznie zamknęła kolorowy magazyn, który był przykrywką dla listu, który czytała, kiedy tylko miała okazję. A robiła to zdecydowanie za często, więc starała się ukryć ten fakt całkiem dobrą wymówką- „ciekawe co piszą o mojej najnowszej płycie” i wtedy już nikt dalej nie drążył tematu.
-Umm, hej…- chłopak zamknął za sobą drzwi i odnalazł spojrzeniem Stellę. -Rozmawiałem z Grace. Doszliśmy do względnego kompromisu- powiedział, opierając się o ścianę.
-Względnego?- zapytała ciekawa, nie spuszczając go z oka.
-Względnego- przytaknął. –Nie tak, jakbym sobie życzył, ale była nieugięta - wyjaśnił, podchodząc bliżej i usiadł na skraju łóżka.
-Widzisz, można się czasami pozytywnie zaskoczyć- Stella uśmiechnęła się delikatnie i przysunęła bliżej szatyna. –Na co się dokładnie zgodziła?- zadała kolejne pytanie, niecierpliwie czekając na wszelkie informacje.
-Trzy dni- zdradził jej niezadowolony z takiego obrotu sprawy. Plany obejmowały przecież tydzień, co najmniej…
-Rozchmurz się. Szczerze myślałam, że wyrzuci cię ze swojego gabinetu nim zdążysz porządnie do niego wejść- zachichotała, a Harry zamiast posłuchać jej rady, naburmuszył się jeszcze bardziej.
-No ale jak mam już myśleć pozytywnie, to jest aż trzy dni- westchnął ciężko, podkreślając dobitnie ogrom dni wolnych i pochylił się nad szyją blondynki, by musnąć jej skórę pełnymi pożądania ustami. –Tylko ty i ja…- zamruczał cicho, przesuwając nosem wyżej, bliżej ucha.
-Obiecałeś zagrać golfa z moim tatą- Harry zamarł w miejscu, kiedy wreszcie słowa wypowiedziane przed momentem do niego dotarły. Jeśli miał przyznać bez owijania w bawełnę, oczekiwał innej reakcji ze strony dziewczyny, cichego jęku rozkoszy na przykład.
-Musiałem być bardzo pijany, kiedy to mówiłem- spojrzał na nią z poważną miną. –Bo nie pamiętam…
Stella przewróciła na niego oczami.
-Bo ty właśnie tak mnie słuchasz- mruknęła z sarkazmem i lekką pretensją. To nie była prawda, Harry jej słuchał, wpatrując się w nią jak w obrazek, a czasami tylko wpatrywał, bo mógł godzinami patrzeć na jej uśmiechniętą buzię, zapominając przy tym o całym świecie.
-Słucham cię!- zaprotestował, jednak po chwili dodał dla jasności: -tylko czasami rozpraszasz moje myśli i kierujesz uwagę na inne tory…
Blondynka poczuła na swoim udzie dłoń nieprzerwanie sunącą w górę i dół. Wiedziała, że chłopak robił to celowo, chcąc się odegrać za tą uwagę. Wiedziała też, że jej mocne argumenty na nic się zdadzą, jeśli ona sama nie będzie pewna swoich słów, a z ręką Harry’ego, gładzącą jej skórę- nie będzie, na pewno nie będzie.
Trąciła nosem jego szczękę i szybko odnalazła drogę do warg szatyna. Bez wahania połączyła je ze swoimi. Miała na to ochotę od momentu, kiedy Styles pojawił się w drzwiach, jednak nic nie było w stanie zmusić jej, by się do tego przyznała.
-Spakowałaś się?- przerwała pocałunek, jakby nagle przypomniała sobie o czymś ważnym. Istotnie, pilnowanie szczegółów należało do jej działki.
Mogła przysiąc, że dostrzegła na ustach chłopaka znaczący uśmieszek. Bała się myśleć, jakie myśli krążą po jego głowie.
-Nie- odpowiedział i uśmiechnął się jeszcze szerzej. To ją zakłopotało. Tak po prostu nie miał jeszcze naszykowanych rzeczy? Ona nie potrafiła być tak nieuporządkowana, strasznie ją to denerwowało, jednak w Harrym kręciło… Nuta spontanicznych działań. Czy to jest właśnie reguła, że przeciwieństwa się przyciągają? –Pięć minut, słyszysz? Pięć minut i jestem z powrotem- zapewnił, skradając jeszcze ostatniego buziaka, nim wybiegł z pomieszczenia, trzaskając drzwiami.
Stella pokręciła głową z dezaprobatą, szczerząc się do siebie. Omiotła spojrzeniem jeszcze raz cały pokój, żeby zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Był pełen wspomnień, nie można zaprzeczyć. Jej oczy utkwiły na okładce kolorowego magazynu. Sięgnęła po niego i wysunęła kilka kartek ze środka, znów zatapiając się w treść.
Zatrzymała się na początku drugiego akapitu, wypowiadając bezgłośnie „ja ciebie też”, a w myślach dodała, że jeśli Harry znowu wpadnie na tak głupi pomysł, to osobiście go zabije.



Droga Stello,
jest dziesiąta pięćdziesiąt siedem, od prawie godziny siedzę nad kartką i wpatruję się w te dwa pierwsze słowa. Nie mam pojęcia od czego zacząć, chciałem zawrzeć w tym liście same konkrety, ale gdy o tym myślę, dochodzę do wniosku, że na jednej stronie się nie skończy. Jest tyle rzeczy, o których chciałbym Ci powiedzieć... Prawdopodobnie te kartki wpadną Ci w ręce, gdy już będzie po wszystkim. Chciałbym Cię zobaczyć ostatni raz, ale zdaję sobie sprawę, że jeśli się o to pokuszę, zapomnę, co miałem zaplanowane.

Kocham Cię... Tak, dobrze czytasz. Kocham Cię. Wiem, że załamałem Ci serce, mówiąc, że nie odwzajemniam Twojego uczucia. Uwierz, usłyszeć od ukochanej osoby miłosne wyznanie jest czymś niesamowitym. Poważnie. Przepraszam, że nie odpowiedziałem Ci na głos „ja Ciebie też”, chociaż w myślach krzyczałem to jak opętany. Żałuję do teraz, że nie masz super mocy, by wejść do mojego umysłu i zobaczyć, co się tam dzieje. Byłem tchórzem i ciągle nim jestem, bo nie mam odwagi stanąć przed Tobą osobiście. Zaprzeczyłem swojemu sercu, co było największym kłamstwem mojego życia. Wiem, jesteś mną rozczarowana, ale chyba nie bardziej niż ja sam sobą. Jestem idiotą. Odepchnąłem od siebie miłość swojego życia i skazałem się na patrzenie w Twoje przepełnione bólem oczy. Odebrałem Ci iskierki radości, których już potem nie widziałem, nawet oglądając Twoje najnowsze zdjęcia czy filmy z wywiadów. Przepraszam, tak cholernie przepraszam.

Chyba powinienem Ci powiedzieć, dlaczego odchodzę. Bardzo trudno ubrać mi to w słowa i nawet nie jestem pewny, czy jesteś  w stanie mnie zrozumieć. Pewnie byś się w tym momencie nadąsała, groźnie mrużąc na mnie oczy i zapewnie usłyszałabym, że nie powinienem zakładać tego z góry. Masz rację, ale moje powody są naprawdę niezrozumiałe, nawet dla mnie.

Zawsze wyobrażałem sobie, że Twój szczery uśmiech jest chociaż po części dla mnie. Nie chciałem być samolubny, myśląc, że jestem jego powodem, nie. Uwielbiam sposób w jaki kochasz życie, a ja kocham, gdy kąciki Twoich ust podnoszą się ku górze. I że zarażasz swoim optymizmem wszystkich naokoło, w tym mnie. Więc nie przestawaj się uśmiechać, dobrze?

Nie rób nic głupiego, proszę Cię. Wystarczy mi sensacji z samolotem. Pamiętasz to? Byłaś na pokładzie, kiedy dotarłem na lotnisko. Chciałem zatrzymać Twój lot. Na próżno, maszyna wybiła się już w powietrze. Pobiegłem za nią po pasie startowym. Nie mogłem przestać się obwiniać, bo moja Jedyna jechała na drugi koniec świata, na dodatek- to była moja wina. Podjęłaś decyzję o powrocie do domu, bo Cię zraniłem. Przepraszam. Jest mi za siebie tak okropnie wstyd, gdybym mógł cofnąć czas...

Nie potrafię opisać, co wtedy czułem, widząc płomienie na samolocie i to, jak z przeraźliwym hukiem uderzył o ziemię, nie pozostawiając praktycznie nic z wyjątkiem ognia. Upadłem na kolana z bezsilności. W mojej głowie kłębiło się tyle myśli, przez które nie myślałem racjonalnie. Chciałem, żebyś była bezpieczna. Pragnąłem zamknąć Cię w swoich ramionach i nie puszczać już nigdy. Wyrzuty sumienia zabijały mnie od środka. A Ciebie dalej nie było i wszystko wskazywało na to, że to koniec. Przez pierwsze dni nie potrafiłem egzystować. Louis nalegał na wyjazd do Paryża, nie rozumiałem, dlaczego mu tak zależy. Nie miałem ochoty na nic, czekałem tylko na choćby najmniejszą informację z miejsca wypadku, ale telefon uparcie milczał. Nie mogłem jeść, pić, spać, nie mogłem sobie znaleźć miejsca, całe dnie wypełniał żal. Cały świat stał się w jednym momencie czarny, a moja znikająca nadzieja nie potrafiła go należycie oświetlić.

Byłem na skraju wyczerpania psychicznego i fizycznego, kiedy postanowiłaś zrobić mi żart w hotelu. Myślałem, że jesteś halucynacją, która będzie mnie od tamtej pory męczyć. Ale potem... Los Cię uratował, a mi dał szansę, by wynagrodzić Ci wszystkie smutki. I kolejny raz zawiodłem, mimo że chciałem inaczej. Muszę przyznać, jestem chodzącą porażką.

Wiesz, że wszystkie chwile spędzone z Tobą zaliczam do najszczęśliwszych w swoim życiu? Byłaś spełnieniem moich marzeń. Rządziłaś sceną i listami przebojów, gdy o mnie jeszcze nikt nie słyszał. Znam wszystkie twoje piosenki na pamięć. Och, Boże, pokochałem Cię od pierwszego wejrzenia. Moim pragnieniem było Cię spotkać, jak fan swojego idola. Łudziłem się, że gdy... Wtedy... Żałosne, dopuściłem do siebie myśl, że może Ty też mnie pokochasz...

Opowiadałem Ci kiedyś o Caroline, mam nadzieję, że pamiętasz. Po doświadczeniu z nią od razu odmawiałem, słysząc o jakimkolwiek ustawionym związku, ale sama widzisz jak się skończyło... Twoje imię... Nie trzeba mnie było dwa razy przekonywać. Pomyślałem, że wygrałem życie, wygrałem wszystko. I miałem się czuć za największego szczęściarza przez cały rok!

Obmyślałem różne scenariusze naszego „związku”, który przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Wiedziałem, że jesteś dobra, miła, pomocna, ale teraz to wydaje się być obelgami. Jesteś niesamowita, cudowna, wspaniała, idealna, mogę wymieniać w nieskończoność. A kiedy się całowaliśmy... Musisz wiedzieć, że wszystkie pocałunki, które Ci podarowałem, były prawdziwe. Każde z moich wyznań też miało w sobie coś szczerego. Właściwie nie musiałem nic wymyślać, bo moje serce automatycznie podsuwało językowi słowa. Nie oczekiwałem, że mnie pokochasz. Nie, to by juz musiała być magia, a życie nie jest baśnią. Chciałem być dla Ciebie dobrym przyjacielem, ale chyba nie byłem. Wybacz mi.

Jane powiedziała mi o twoich wszystkich wylanych łzach i nieprzespanych nocach. Nie wiń jej. Miała prawo wygarnąć mi moją głupotę i to, że Cię ranię. Zamierzałem Cię wspierać w chwilach załamania, a sam byłem ich powodem. Ciągle miałem klapki na oczach, chociaż obserwowałem każdy Twój ruch, każde Twoje słowo, analizując je milion i jeszcze jeden raz. Straciłem rozum, jeśli chodziło o Ciebie. Czy to mnie zalicza do obłąkanych?

To wszystko rozrywało mnie od wewnątrz. Skutecznie blokowałem nadzieję, że stanę się dla Ciebie kimś ważnym, ale przyznam szczerze, w ogóle nie zakładałem opcji, że pokochasz mojego najlepszego przyjaciela. Tak, Stella, mówię o Louisie. Tym Louisie. Nie kręć głową, bo i tak mnie nie oszukasz. Trochę Cię znam. Nie zaprzeczaj. Może sama nie potrafisz jeszcze jednoznacznie określić swoich uczuć, ale nie powiesz, że jest Ci obojętny, mam rację? Jest kimś wyjątkowym, od początku był, prawda? Pewnie Cię teraz zaskoczę, ale sama mi to powiedziałaś. Głośno i wyraźnie. Nie pamiętasz? Nie szkodzi, zaraz Ci wszystko wyjaśnię, więc skup się bardzo uważnie i przywołaj do pamięci moment, gdy leżeliśmy w łóżku po nocy filmowej z chłopakami. Zasnęłaś, a ja Cię obserwowałem. Zaczęłaś mówić przez sen, zacytuję Ci: "Kocham Cię... Louis, kocham Cię". Czułem, jakby mi ktoś wbił nóż w plecy, ale potem zrozumiałem, ze skoro mi na Tobie tak bardzo zależy, to nie mogę Cię do niczego zmuszać. Zasługujesz na szczęście i skoro mój najlepszy kumpel mógł Ci je dać, to chyba w porządku, tak? A miłość nie wybiera, ona tak po prostu się pojawia. Czasami niespodziewanie, czasami wręcz odwrotnie- po jakimś czasie. Ty znałaś swoje uczucie wcześniej, niż sobie wyobrażasz.

Pamiętasz tą fotografię po koncercie, tą z Louisem? Mógłbym przysiąc, że kiedy tylko ją ujrzałem, moje serce trzasnęło, rozpadając się na kawałeczki. Wiem, nie byliśmy razem, to był tylko kontrakt, ale tak bolało… Przez całą „rozmowę” starałem się pozbierać, ale nie mogłem.

Wiesz jak to jest patrzeć na osobę, którą się kocha ponad życie, a ona darzy tym uczuciem kogoś innego? To bolesne, ale chyba Cię to nie zdziwiło. To powszechna prawda, promowana w filmach romantycznych. Ale patrzeć na osobę, którą się kocha ponad życie, a ona darzy tym uczuciem inną, bliską Tobie osobę? To jest dopiero istna tortura, tyle Ci mogę powiedzieć. Nie próbuj sobie wyobrażać, zabraniam Ci. Nie chcę, żebyś doświadczyła tego nawet w swoich myślach, tej męczarni, która wpędzała mnie w depresję.

Przepraszam, wziąłem kolejną czystą kartkę, a ona juz jest cała mokra od łez. Przepraszam, że moje pismo jest coraz bardziej nieczytelne, okropnie trzęsą mi się ręce, to dlatego.

Boję się, nie chcę Cię opuszczać, ale wiem też, że nie mogę zostać. Przepraszam za smutek, którego doświadczysz lub którego już doświadczyłaś. Proszę, nie płacz. To jedyne wyjście z sytuacji. Muszę się tylko usunąć z drogi i wszystko będzie o wiele prostsze. Może nie od razu, ale z czasem będzie tak, jak mówię. Zobaczysz.

Stella, powiedz chłopakom, że ich kocham, okej? Oni to wiedzą, ale powiedz im to, proszę. Zawsze chciałem mieć brata, a zyskałem aż czterech. Czterech wspaniałych, których bym w życiu nie zamienił na żadnych innych. Są jedyni w swoim rodzaju. Jezu, ich też nie chcę zostawiać...

Mówiąc na marginesie, nie wiedzą, że jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. Nikt tego nie wie. To zrozumiałe, zaciskałem zęby i uparcie milczałem albo szybko zmieniałem temat. Nie chcę litości i nie chcę zranić Louisa. Byłoby straszne, gdyby musiał uważać mnie za rywala, zwłaszcza, że została tylko premiera. Obiecałem, Niallowi, że będziemy w takim samym składzie, jak za pierwszym razem promocji albumu. Skoro to dla niego tak ważne, nie zawiodę go. Przynajmniej nie tym razem.

Nie przedstawiłem Cię mojej mamie. Jestem pewny, że by cię pokochała, zupełnie jak ja. Ale wstydziłem się. Nie, nie Ciebie. Ty jesteś wyłącznie powodem do dumy. Tak bardzo chciałbym móc  powiedzieć jej i siostrze, trzymając Cię za rękę- „to moja ukochana”, ale niestety to wciąż marzenie. One od zawsze pokazywały mi jak traktować kobiety z szacunkiem. Gdyby dowiedziały się o moich czynach i kłamstwach wobec Ciebie... To moja porażka, właśnie tego się wstydzę. I jak ja mam im spojrzeć w oczy?

Pewnie nie będziesz mogła rozczytać wielu słów przez rozmazany tusz długopisu. Nie potrafię opanować łez, one po prostu spadają jedna za drugą, tworząc paskudne kleksy. Przedostają się nawet przez mocno zaciśnięte powieki. Przepraszam za wszelkie ślady, pozostawione na papierze. Nie chciałem, żeby znajdowały się na nim dowody na to, jak bardzo rozbitym i nieszczęśliwym człowiekiem jestem.

Kolejna strona, a ja przecież miałem się streszczać. Nie trzymam się własnych postanowień. To jedna z moich licznych wad, które potrafiłaś zaakceptować (a bądźmy szczerzy- nie jestem idealny, nie jestem nawet w porządku).

Co do Debbie... Też kłamałem. Nie była moją miłością, Ty nią od zawsze byłaś. Tylko czy życzenie sobie kogoś absolutne niezwykłego ma sens? Raczej nie, dlatego próbowałem zagłuszyć moje serce śpiewające dla Ciebie miłosne serenady, przez umawianie się z innymi dziewczynami. Ale popatrz, stał się cud! Chciałem gwiazdkę z nieba i ją dostałem. Jesteś moim migoczącym skarbem, ale nie mogę cię zatrzymywać w ramionach przez wieki. Nie martw się, zajmę Twoje miejsce na niebieskim sklepieniu. Czasem pomyśl o mnie i spójrz w górę. Będę dla ciebie święcił gdziekolwiek się znajdziesz. Czy to szaleństwo, jeśli nazwę się twoim osobistym aniołem stróżem? Możliwe, ale cóż, oszalałem z miłości. Pamiętaj, zawsze będę przy Tobie, obiecuję.

Ale Ty też mi coś obiecaj, dobrze? Opiekuj się Louisem, proszę. I daj mu szansę, on na nią zasługuje. Kocha Cię i wcale się nie dziwię. Jesteś spełnieniem marzeń każdego chłopaka. Delikatna uroda, niebiańskie blond fale, hipnotyzujący błękit w oczach, słodkie, malinowe usta, których miałem okazję posmakować i które stały się moim osobistym nałogiem, spędzającym sen z powiek. A jeśli już zasnąłem, śniłem tylko o Tobie.

Kręci mi się w głowie, zupełnie, jakbym zażył przed godziną całe opakowanie silnych leków przeciwbólowych. Nie, to nie jest mój scenariusz. To byłoby zbyt oczywiste, ktoś z pewnością zauważyłby moje dziwne zachowanie i mógłby mnie powstrzymać. Mój plan musi być jedynie szybki, nie mogę czekać na ratunek, który ku ironii mógłby się pojawić, zwłaszcza, że trafiłem do grona ludzi rozpoznawalnych na ulicy. Szybko nie znaczy bezboleśnie, ale chyba nic nie dorówna złamanemu sercu, wiesz?

Dlaczego poprosiłem Cię o szansę dla Louisa? To proste. Wiem, że i tak byś mu ją dała. Nie byłem u żadnej cholernej wróżki, żeby mi to powiedziała. Ja to po prostu wiem. Jak można nie dać szansy komuś, kto wskoczyłby za Tobą w ogień?

To było tylko kwestą czasu. Wolę oszczędzić sobie dalszych rozczarowań. Louis Cię kocha- nie zrozum mnie źle, ale ja nie mógłbym siedzieć z założonymi rękoma i obserwować was całujących się i cieszących, że macie siebie, że jesteście przeszczęśliwi. Boże, brzmię tak samolubnie i zarozumiale… co nie? Nie miałem zamiaru sprawiać takiego wrażenia, naprawdę. To tak, jakbym uważał, że żaden inny facet nie jest Ciebie wart, prócz mnie oczywiście, ale w rzeczywistości to ja nie zasługuję, by na Ciebie chociażby spojrzeć. A Louis… Jeśli miałbym komukolwiek pozwolić z Tobą być to tylko jemu.

Bądź szczęśliwa, ciesz się każdą chwilą i… Boże, Stella, nigdy się za to nie obwiniaj. To NIE Twoja wina. Jestem dorosły, sam podejmuję decyzję. To mój wybór.

Chyba w tym momencie Cię zostawię. Nie wymyślę już nic sensownego. Pamiętaj, że moje serce zawsze będzie należeć do Ciebie. Ostatnie jego uderzenie dedykuję Tobie. Kocham Cię i przepraszam, tak cholernie mocno. Zobaczymy się później, dobrze? Będę czekał, przysięgam.
 Harry


_________________________________________

Jeśli dotarłaś do tego momentu, zostaw pamiątkowy komentarz.



32 komentarze:

  1. "Jesteś moim migoczącym skarbem, ale nie mogę cię zatrzymywać w ramionach przez wieki. Nie martw się, zajmę Twoje miejsce na niebieskim sklepieniu. Czasem pomyśl o mnie i spójrz w górę. Będę dla ciebie święcił gdziekolwiek się znajdziesz" agdufrhgdroisgshgsjgog TO MÓJ ULUBIONY CYTAT, NAJLEPSZY JAKI W OSTATNIO WYSZUKAŁAM, W BLOGACH. JEST CUDOWNY I WESZ CO JESZCZE POWIEM? TRZYMAŁAM SIĘ CAŁY CZAS, ALE TO ON WŁAŚNIE SPRAWIŁ, ŻE TERAZ LEDWO WIDZĘ. GDYBYM TYLKO MOGŁA ROZPISAŁABYM GO WSZĘDZIE. TO NAPRAWDĘ WSPANIAŁY FRAGMENT. JEZU ...
    przepraszam, za dużą literę, naprawdę nie mogłam się za Chiny opanować .. już jest lepiej.
    Ok, czekaj "Ostatnie jego uderzenie dedykuję Tobie." to też jest piękne. Idę się wysmarkać i opanować, poczekaj. Choć już teraz wiem, że wrócę tutaj jak dodam ten komentarz, by jeszcze coś napisać.

    Już mam się lepiej. Mimo, że całe opowiadanie byłam za Louellą, to przecież i tak miałam wrażenie, że Stella będzie z Harrym. I wiesz co? Jestem szczęśliwa. Oczywiście pomijając to, że nie ciesze się, z faktu, iż to już koniec. Jednak zrobiłaś to w naprawdę fantastyczny sposób. Całe opowiadanie, haha. Lubię je, bardzo zawsze będę lubiła. Umarłabym gdy Harry nie przeżył, nawet jeśli byłam za Lou (znów o tym mówię).Nie wiem tak naprawdę co mam Ci jeszcze napisać... bo przecież po czymś takim, jak tutaj wyżej trudno zebrać słowa. Może sama o tym wiesz. Dodam chyba jeszcze, że jestem z Ciebie dumna, że doprowadziłaś to opowiadanie do końca, powinnaś być dumna z siebie (na pewno jesteś). Nigdy nie przestawaj pisać. NIGDY.
    Śle Ci dużo, dużo, dużo miłości :)x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh i juhu jestem pierwsza :D ( wybacz musiałam to napisać.. )

      Usuń
  2. Od niedawna czytam a raczej czytałam twoje opowiadanie. Jest cudowne, wiedz o tym. Nigdy nie spotkałam się z taką historią, jest ona taka... oryginalna? ;)
    Mam nadzieję, że zaczniesz pisać coś nowego, jak tak to z pewnością będę stałą czytelniczkę.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie
    Julia. :***

    OdpowiedzUsuń
  3. CO TO SIĘ DZIEJE O BOŻE!
    JAKBYŚ NIE NAPISAŁA TEGO W TYM MAGAZYNIE TO MOGŁABY BYĆ LOUELLA! JAK MOGŁAŚ NO JA NIE MOGĘ NIEEEE
    PŁACZĘ JAK HARRY DŻIZAS KRAJZ
    ZNOWU. PRZEZ. CIEBIE. GRYZĘ. MOJE. BIEDNE. SŁUCHAWKI.
    I NIE, NIE MAM ZAMIARU WYŁĄCZYĆ CAPS LOCKA....
    dobra, wyłączę
    i co ja mam tu napisać?
    gwiazdka mnie zabiła tak samo jak niektóre stelena moments mimo, że shippuję delenę... jeju to było fhjasbfkasbkjfab tak jak Piotruś nigdy nie był
    W OGÓLE WSZYSTKO TO BYŁO TAKIE FKSFJBSJBD GENIALNE I WGL dlatego jeszcze bardziej mi się nie podoba! gdyby nie było to przecież mogłabym sobie bezkarnie wmawiać, że tak na prawdę nie było tego dodatku i louella wygrała. ehhhh
    i jeszcze nie umieściłaś mojej mowy którą pisałam zamiast rozwiązywać równania z chemii! XD
    Mięta, co ja mam więcej napisać.... MIND BLOW nie mam pojęcia
    czy to już czas na podsumowanie? xD
    Tak, chyba tak....
    JEJU TO AŻ DWA LATA JAK CZYTAM TEGO BLOGA I CHCĘ ŻEBY BYŁA LOUELLA
    nie, to nie jest dobry wstęp...
    JEJU TO AŻ DWA LATA JAK CZYTAM TEN BLOG I SHIPPUJĘ LOUELLĘ NA PRZEKÓR WSZYSTKIM!
    to też nie brzmi dobrze...
    .
    .
    .
    Po prostu... Jak w przedszkolu: DZIĘ-KU-JE-MY!
    Tak w imieniu wszystkich czytelników XD
    oh no i dziękuję za to, że mnie łudziłaś louellą, było bardzo ciekawie kiedy wszyscy się jarali harellą a ja zapamiętałam zbrodnię doskonałą - morderstwo drzwiami, jako chyba jedyna XD
    Dziękuję za to, że chiało ci się pisać i dokończyć tego bloga, dziękuję, że nie oszalałaś od moich błagań o louellę i, że zakończyłaś to po swojemu tym samym dając mi kolejny cel w życiu - męczenie cię o kolejne opowiadanie w którym bohaterka będzie z tym kto mi się spodoba i nie będzie nudnym Piotrusiem tylko bardziej jak zdegenerowany Matt Bomer. Dziękuję za to, że piszesz wspaniałe dramato-komedie i przy okazji jak już tak dziękuję to za kartkę świąteczną też, znowu haha XD
    swoją drogą, tak a propos tego pożegnalnego posta na który czekam...
    ciekawe czy zrobisz jakiś ranking najbardziej upierdliwych czytelników i które miejsce zajmę, hmmm

    ehhh teraz nie pozostaje mi nic innego jak pogodzić się z końcem opowiadania i brakiem louelli, jakoś przeżyję... Chyba, że Wiki nie będzie z Belethem, wtedy depresja murowana.

    No to ten... zapłakana Patka żegna sięęęęę! sialalalaaaa!
    Możesz w ogóle dopisać to do listy osiągnięć - napisałaś coś na czym tak NA PRAWDĘ płakałam od... Kosogłosa, albo śmierci Damona, nie pamiętam XD w każdym bądź razie, na pewno od wakacji!

    No to jeszcze raz, paaaa!
    I NIE ZAPOMINAJ O KLUBIE NFLM!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "zapamiętałam zbrodnię doskonałą - morderstwo drzwiami, jako chyba jedyna XD"
      ...ten fragment że entuzjazm Stelli odczuł ktoś po drugiej stronie drzwi (czy coś w ten deser)?
      ---
      Tak poza tym to też płakałam na Kosogłosie ;p.

      Usuń
    2. nie, haha XD to było jak Harry o mało co nie zabił Caroline drzwiami XDD

      nie wiem jak można na Kosogłosie NIE płakać ;) h5!

      Usuń
    3. Ahh, ja zawsze będę pamiętaj ten fragment co zacytowałam XD. Ale ten też niezły XD.
      --
      Prawda, prawda, zresztą podobnie z innymi częściami ;p. h5!

      Usuń
    4. Tak jakos naszło mnie by tego poszukać: "Nie chciałem, żeby ktokolwiek zobaczył mnie w takim stanie i żebym potem musiał słuchać „a nie mówiłem?”, więc podniosłem się z trudem i walnąłem nimi najmocniej jak tylko potrafiłem, by uwolnić się od wszystkich emocji. I…- zaciął się na moment- ona się wróciła, nie zauważyłem, usłyszałem głośny jęk z bólu. Leżała nieprzytomna na samym krańcu schodów, z których stoczyła się zaraz po uderzeniu drzwiami." To było piękne! XD Morderstwo prawie doskonałe, czy może raczej doskonałe prawie morderstwo XD

      Usuń
  4. THE BEST BLOG EVER

    TYLE W TEMACIE, DZIĘKUJĘ

    OdpowiedzUsuń
  5. "zapamiętałam zbrodnię doskonałą - morderstwo drzwiami, jako chyba jedyna XD"
    ...ten fragment że entuzjazm Stelli odczuł ktoś po drugiej stronie drzwi (czy coś w ten deser)?
    ---
    Tak poza tym to też płakałam na Kosogłosie ;p.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dodało się jako odpowiedź >.<?

      Usuń
  6. Co ja biedna mogę napisać jak przecież zawsze relacjonowałam ci moje odczucia na bieżąco. Jestem taka heeepi że zakonczylas go po mojej myśli. JAKBYŚ TEGO NIE ZROBIŁA TO WIESZ ZE NIE DALABYM CI SPOKOJU DO KONCA ZYCIA SIOSTO !!!!!! XDD a tak na serio to smutno mi będzie nie wkurzajac się na ciebie po każdym rozdziale, który nie przebiegnie po mojej myśli XD bede tęsknić za naszymi dialogami, które czasami wplatałas w opowiadanie. Normalnie muszę je znaleźć i gdzieś zapisać xd

    Hah no i czekam na kolejną historię loooooool
    Pisalabys ją kolejne 2lata XDXD
    Twoja kochana, najwspanialsza siostraa <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm. Hej? Trafiłam tutaj przy rozdziale 6? nie wiem dokładnie, ale niestety nie od początku. Mimo to pochłonęłam to opowiadanie i potem na bieżąco klikałam Twój adres z nadzieją na kolejny rozdział. Gdy widzę, że to już NAPRAWDĘ koniec... uznałam, że warto by napisać, że byłam, że czytałam mimo, że nie komentowałam. Wiem, wiem. Dla autorki komentarze to motywacja. Wiem. Ale moje komentarze nie są jakieś fascynujące, nie wzruszają i nie motywują. Zresztą ja nie piszę komentarzy. To mój pierwszy. Uznałam, że na zakończenie tego cudownego opowiadania należy Ci się ukłon. Więc kłaniam się niziutko do Twoich stóp mimo, żem tego nie warta ;) Opowiadanie było... JEST cudowne. Czasami nie rozumiałam w którym kierunku idzie ta fabuła i chyba to było najlepsze. Że mimo tylu rozdziałów Ty za każdym razem mnie zaskakiwałaś! Mnie trudno zaskoczyć, serio. Więc jestem pełna podziwu. A epilog? To był majstersztyk! Kompletnie się tego nie spodziewałam! Przez całe opowiadanie miałam taką cichutką nadzieję, że jednak Stella i Harry to będzie ten happy end. Nie zniosłabym gdyby była z Louisem! Seeerio. Wywoływałaś multum emocji u mnie z każdym rozdziałem. Na końcu czasami nie ogarniałam, wracałam, zastanawiałam się i potrafiłam czytać milion razy w oczekiwaniu na nowość. To naprawdę jest wyjątkowe opowiadanie. Przemyślane od a do z. Co wbrew pozorom nie jest takie proste i logiczne. Naprawdę jesteś cudowną autorką (pewnie osobą też, ale tutaj niestety wypowiadać się nie mogę ;)) Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś natknę się na jakieś Twoje nowe arcydzieło. I dziękuję za dodatek. Za ten pięknie napisany list. Za początek. Za każdy rozdział. Za epilog. Za każde Twoje staranie, by każde malutkie słowo było dopracowane perfecto! Za każdy Twój wysiłek. Za każdą łzę, którą wywołałaś. Za każdy uśmiech, gdy czytałam to opowiadanie. Za wszystko! Trzymaj się cudowna pisarko i weny życzę :) I przepraszam, że nie jestem motywująca, że dopiero teraz piszę no i przepraszam to co wyszło spod moich paluchów. Do kitu komentarz, ale może czytając go chociaż mały uśmieszek zagości u Ciebie ( o naiwna ja :D) Pokłony! Ściskam słodko! :)
    D.

    OdpowiedzUsuń
  8. JEJU JEJU JEJU TAAAAAAK TAAAAK !!! NIE ZDAJESZ SOBIE SPRAWY ILE CZEKAŁAM NA TO AZ BEDA RAZEM!!! Harry żyje co nie i sa razem ?? Choc troche szkoda mi Lou teraz ....:'c mowi sue trudno... Mam pytanie - bedziesz cos teraz pisac ?? Nowy blog ?? OCH I WIEDZ ZE KOCHAM I BEDE KOCHAĆ TO OPOWIADANIE CO Z TEGO ZE SIE SKOŃCZYŁO !! ONO JET ZAJEBISTTE!! CODZIENJIE WCHODZILAM NA TEN BLOG I CIESZYLAM SIE JAN DZIECKO ZE JEST NOWY ROZDZIAŁ :) teraz mi sie smutno zrobiło zw to koniec... ;c dobra czyli ostatni komentarz ?? JESTES WSPANIAŁA I SWIETNIE PISZESZ !! NIE ZMARNUJ TEGO !!!:* papatki i czekam na nowy blog!!!!!!!:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem z tobą chyba od początku tego bloga, już od pierwszego rozdziału się w nim zakochałam i z niecierpliwością czekałam na każdy następny. A teraz to już koniec.
    Wiesz jak to jest, kiedy kończysz czytać ukochaną książkę i nagle wszystko staje się takie puste?
    Tak jest teraz, ogólnie kocham książki, przeczytałam ich chyba z milion, ale nic nie dorównuje temu uczuciu, gdy ona jest dopiero pisana, a ty możesz to obserwować, czekasz na każde nowe słowo, które, po 100 przeczytaniu, wyryje ci się w pamięci.
    Każdy blog z ff traktuję jakby była to książka, niektóre z nich nigdy nie zostają dokończone i wtedy pozostawiają po sobie napięcie, czy kiedykolwiek przeczytam o dalszym losie bohaterów? Ty jednak to zakończyłaś, za co ci bardzo dziękuję, a jednocześnie gratuluję. Trzymałaś w napięciu do ostatniego zdania.
    "JAKIM CUDEM TU JESTEŚ?
    ALE WIESZ, NIC NIE DZIEJE SIĘ PRZYPADKIEM :)"
    Kurcze, już nie pamiętam jak znalazłam twój blog, ale jestem z tego cholernie dumna, bo chyba nic nie dorówna temu opowiadaniu. Wiele historii ma podobny "scenariusz", ale u ciebie znalazłam oryginalność, niepowtarzalność. Chyba nikt nie potrafiłby tego skopiować. To jest w 100% twoje, za co ci dziękuję.
    Ciężko mi jest opuszczać tą stronę, wiedząc, że nie znajdę tu już kolejnej części z życia Stelli i Harry'ego. Jestem pewna, że to opowiadanie przeczytam jeszcze milion razy.
    Ale wiesz co? Chce kiedyś wziąć do ręki książkę twojego autorstwa, przeczytać ją, upajać się jej zapachem i treścią. Masz wielki talent, wykorzystaj to. ! ;) xoxx

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam ale naprawdę nie wiem co mogłabym napisać. Żadne słowa jak ty i to opowiadanie jesteście cudowni i wspaniali tak naprawdę nie wyrażą tego, a będą nawet zupełnym niedopowiedzeniem. Ciężko mi bo naprawdę się zżyłam i bardzo mi smutno, że to już koniec. Mam tylko nadzieję na to, że to nie jest koniec, a dopiero twój początek kochana. Powodzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co ja mam powiedzieć? Nie wiem. Piękne, cudowne, wspaniałe? To za mało! Wow.. Szczerze to właśnie miałam nadzieję, że Stella będzie z Harrym, po prostu to było widać, ale nie potrafię się teraz cieszyć. Jestem zbyt wzruszona i .. az nie wiem co napisać. Wszystko, co chciałam napisać w tym komentarzu jakoś tak wyleciało mi z głowy. Pamiętam tylko, że miałam Ci podziękować, więc to zrobię.
    DZIĘKUJĘ! ZA TEGO BLOGA, ZA TO, ŻE SKOŃCZYŁAŚ TO CUDNIE PISANE OPOWIADANIE, ZA FABUŁĘ, ZA TE CHWILE NIEPEWNOŚCI.. PO PROSTU DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO! Xx

    OdpowiedzUsuń
  12. To takie dziwne widzieć to opowiadanie zakończone...
    Tak szczerze to lepiej by było gdyby to był epilog a nie ostatni post xpp.
    Masz bardzo ciekawy charakter pisania, gdyż na sporą liczbę blogów z opowiadaniami, jest tylko parę takich jak ty. Ciężko to wyjaśnić, ale takie blogi są bardzo przyjemne w czytaniu, są wciągające i po prostu mają to.. coś.
    Teraz tylko czekam na powiadomienie o innym blogu z inną historią ;)).

    Dziękuję ci za tę historię, powodzenia w następnych pracach,
    Pozdrawiam ;)))!

    OdpowiedzUsuń
  13. TAK, TY JUŻ WIESZ, JAK JA JESTEM OD WCZORAJ SZCZĘŚLIWA. TA HARRELLA JEST DLA MNIE TAKIM WYBAWIENIEM ZA TEN EPILOG.
    Z tym, że płakałam, to była prawda. Po prostu rozryczałam się już na samym początku.Jakoś nie mogłam się powstrzymać. Całe opowiadanie kręciłaś, kręciłaś, że w końcu już wszystko mogło być prawdopodobne! Pisałaś, że dodatek napisałaś już kilka miesięcy temu, więc od początku nie miałaś żadnych wątpliwości z kim będzie Stella! :D Nie spodziewałam się, że dodatek będzie kontynuacją! Nie sądziłam, że to wszystko się wyjaśni, że Harry wszystko opisze w tym liście, że ona była jakby jego idolką! Jestem po prostu w szokuuu, najlepsze zakończenie tego opowiadania, jakie tylko mogłam sobie wymarzyć! I ONI SĄ TERAZ RAZEM DJFHBKFKFSKFGBZDFHGBHBGDHBHZJBHFVBDHSGBEJHFGBHJGBHFDHJDHGBFGBHDFGBFDHGFDHGHJGHFGHFGHFGFHGFHFGFHGF
    Przepraszam za ten fangirling, ale musiałam! Wygrałam ja, a nie Patka! Ha! :D Nie no, nie chcę być niemiła, bo ona tu rozpacza nad swoją Louellą ahahahhahah

    Jeszcze raz Ci dziękuję za to opowiadanie, już wszystko to co chciałam napisać, zawarłam w epilogu :3

    I PAMIĘTAJ, ŻE MASZ MI NAPISAĆ KOLEJNE OPOWIADANIE, BO JAK NIE, TO JA Z PATKĄ SIĘ POSTARAM, ŻEBY NASZE NFLM COŚ ZARADZIŁO I W KOŃCU CIĘ ZMUSIMY! :D

    Powodzeniaaaa! xx

    Nat.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten list był tak wzruszający, że ciągle płakałam. Serio. Skończyłam i znowu wodospad łez. I tak w kółko.
    Po epilogu byłam tak rozbita i zrozpaczona myślą, że Harry nie żyje, że tak naprawdę nie chciałam czytać tego dodatku. Ale kiedy jednak zaczęłam, to byłam święcie przekonana, że Stella rozmawia z Louisem. Musiałam mieć strasznie śmieszną miną kiedy przeczytałam, że to jednak Harry! :)
    Muszę też powiedzieć, że ja w sumie nie kibicowałam ani Harremu, ani Louisowi. Po prostu myślałam: "Co ma być to będzie". Lubię i jednego i drugiego, więc wiedziałam, że obojętnie z którym Stella będzie, to i tak będzie szczęśliwa. :)

    Na koniec chciałabym powiedzieć, że uwielbiałam czytać to opowiadanie i zawsze robiłam to z przyjemnością. Masz niesamowity styl pisania, a twój sposób przedstawiania postaci i relacji między nimi jest wspaniały. Powiem też, że często zwijałam się ze śmiechu przy niektórych dialogach czy sytuacjach.
    To wszystko sprawiało, że zawsze miło spędzałam czas na twoim blogu. Będę tęsknić za tymi bohaterami i ich historią. :)
    Pozdrawiam i wysyłam wirtualny uścisk,
    Lena xxx

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeny, nie mogę uwierzyć że to już koniec. No bo... ten blog, ta historia się przecież nigdy nie kończy, no nie? Mam wrażenie, że ten blog istnieje od zawsze i nie mogę przyjąć do wiadomości, że już teraz się kończy. To jest takie... no dziwne uczucie. Ale wiesz co, kocham cię za ten dodatek :D JA WIEDZIAŁAM, ŻE ONI SKOŃCZĄ RAZEM, NO WIEDZIAŁAM!! Dzięki ci za takie zakończenie, czekałam na to ^_^ Tak szczerze to pamiętam jak na początku chciałam, żeby Stella jednak skończyła z Louisem, no bo ja - Louis girl - zawsze najchętniej czytałam historie z Louisem w roli głównej, ale jakoś tak w trakcie mi się odmieniło i to dosyć szybko chyba nawet. Nie bardzo już pamiętam, ale od dawna kibicowałam Harry'emu i Stelli, co można zresztą było wywnioskować z moich komentarzy :D Kocham tę historię i kocham cię i jeszcze bardziej cię kocham za to, że Stella i Harry skończyli razem i będą żyli długo i szczęśliwie ;)) Nie wiem w sumie co mogłabym jeszcze napisać, jakoś tak mnie chyba zatkało po tym wszystkim, ale jak czytałam list Harry'ego to serce mi waliło jak oszalałe. Dobrze, że ten jego "plan" nie wszedł w życie, bo byłoby niewesoło. No, dobra, chyba już będę kończyć, bo zacznę pisać jakieś głupie głupoty. Ach, no i mam do ciebie dwa pytania:
    1. Wiesz że cię kocham?
    2. Zaczniesz pisać coś nowego?

    P.S. Nie wiem czemu, ale czuję potrzebę, żeby powiedzieć ci jaki był mój poprzedni nick. Bo jakoś parę miesięcy temu (może trochę więcej niż parę) zmieniłam nick i pewnie nie wiesz że to ja (jeśli w ogóle kojarzysz mnie z mojego poprzedniego nicku) ale ostatnio wchodziłam na mojego starego bloga (który swoją drogą jest niewidoczny dla wszystkich oprócz mnie, ja niedobra xd) i czytałam komentarze osób, które jakimś cudem czytały te moje stare wypociny i jedną z tych osób byłaś ty (też pod innym nickiem, ale przede mną nic się nie da ukryć, wiem że to ty :D) i twoje komentarze były takie kochane, że aż mi się smutno zrobiło, że przestałam pisać. W każdym razie chciałam ci za nie bardzo bardzo podziękować :) ♥
    - ForbiddenRose

    OdpowiedzUsuń
  16. Popłakałam się... nie wiem jak opisać uczucie, które mnie ogarnia. Ból? Nie. Smutek? Też nie. Radość? Nie sądzę. Czuję wewnętrzny spokój, lekki ciężar na sercu. Nie wiem co mam powiedzieć. Jedyne co mi przychodzi do głowy to zwykłe (a może tylko mi się tak zdaje) DZIĘKUJĘ.
    Dziękuję za wszystko.
    Dziękuję za śmiech.
    Dziękuję za łzy.
    Dziękuję za strach.
    Dziękuję za zaskoczenie.
    Dziękuję za twój wkład.
    Dziękuję za to, że poświęciłaś czas na stworzenie czegoś pięknego.
    Dziękuję za wszystkie cudowne myśli, które przeleciały mi przez głowę przed, podczas i po przeczytaniu każdego rozdziału.

    Mam jedną prośbę: pisz dalej, bo masz ogromny talent i sprawiasz, że człowiek wiedząc, że to już koniec chce czytać więcej. Na pewno nie tylko ja mam takie odczucia co do tego opowiadania.

    Przepraszam za wszystkie błędy w moich wypocinach, ale naprawdę trudno jest się mi skupić.
    Przepraszam, że nie zawsze skomentowałam twój rozdział.
    Przepraszam, że jestem anonimowa, ale jestem zbyt leniwa żeby założyć jakiekolwiek konto.

    Jeśli to przeczytałaś to wiedz, że Cię kocham ♡.

    OdpowiedzUsuń
  17. O mój boże dziękuję ci
    to było.. jezu
    jestem tutaj chyba od samego początku, może czasami nie pisałam komentarza, ale wiedz, że zawsze cię wspierałam i byłam "stałą czytelniczką".
    piszesz tak wspaniale, oryginalnie. każde słowo zapisane tutaj było piękne.
    szczerze mówiąc spodziewałam się nieco innego zakończenia. bardziej byłam nastawiona na to że Stella popełnia samobójstwo albo załamuje się i jej kariera sie powoli kończy, ale miło mnie zaskoczyłaś. to na 100 procent lepsze niż płakanie pół nocy bo "Harry się zabił"
    nie mam słów by opisać jak bardzo kocham ciebie i tą historię.
    chciałabym czytać kolejne, bo mam nadzieję że - jeśli nie to cię uduszę - zaskoczysz nas kolejną tak strasznie emocjonalną, nieprzewidywalną i niespotykaną historią x
    much love,
    @Im_A_Fruit xxxx

    OdpowiedzUsuń
  18. Napisałabym jakiś długi komentarz, ale ryczę i nie mogę ;'(
    Kocham cię <3
    Opowiadanie CUDOOO <3


    Love

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest dwudziesta czternaście, a ja od 10 minut siedzę i nie wiem co napisać. Serio.
    Hmmm... Nie wiem czy mnie pamiętasz. Jestem Jula i kiedyś udzieliłaś mi niesamowitej pomocy w stworzeniu szablonu bloga. W ogóle nie mogłam zrozumieć co i jak ( no przez gg trudno jest cokolwiek wytłumaczyć), a Ty cierpliwie tłumaczyłaś mi krok po kroku. Jestem Ci za to niesamowicie wdzięczna!
    Czytałam Twojego bloga prawie ( prawie, prawie ^^) od początku. Nie komentowałam zawsze. To prawdopodobnie jest mój drugi dopiero komentarz.
    Chciałam Ci niesamowicie podziękować, że skończyłaś tego bloga, nie poddałaś się, ponieważ osiągnęłaś niesamowity sukces. Ryczałam dość często, szczególnie pod koniec. A na tym liście wylałam tyle łez, że boję się podejść do lustra i sprawdzić mój tusz na policzkach.
    Tylko jedno mnie strasznie ciekawi. Co się stało, że on żyje? Że nie zabił się dla niej? I jeszcze jedno. Dlaczego do cholery(przepraszam), on nie wyznał jej miłości w ogrodzie w altance, kiedy ona mu powiedziała co czuje?!
    Z całego serca KOCHAM tego bloga i to opowiadanie. Mam wielką nadzieję, że rozpoczniesz kolejną historię.
    Skończyłam pisać ten komentarz dopiero o 20:45. I nie dlatego, że strasznie wolno piszę, tylko nie wiedziałam jak odpowiednio ubrać w słowa mój zachwyt Twoim blogiem ( masło maślane, masłem posmarowane ;D )
    Pozdrawiam, kocham, już tęsknię i w ogóle wszystko, wszystko ^^
    P.S. Ja zawsze byłam za Harellą. Louella nie pasowała ;c
    Dziękuję! Jula ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej :D
    Znalazłam tego bloga wczoraj :3
    Zazwyczaj jak znajduję bloga z Epilogiem to go nie komentuje, ale ten musiałam!
    :)
    Jest to jeden z najlepszych blogów jakie czytałam kiedykolwiek!
    Masz niewysłowiony talent i uważam, że powinnaś pomyśleć poważnie nad pisarstwem :)
    I nie, nie żartuję!
    Piszesz przepięknie!
    A tam list - po prostu się wzruszyłam!
    To opowiadanie bardzo mnie wciągnęło co zaskutkowało zerwaniem nocki bo rozdziały były mega długie za co podziwiam!
    :D
    Czekam na kolejne Twoje dzieło!
    :3

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej :D
    Znalazłam tego bloga wczoraj :3
    Zazwyczaj jak znajduję bloga z Epilogiem to go nie komentuje, ale ten musiałam!
    :)
    Jest to jeden z najlepszych blogów jakie czytałam kiedykolwiek!
    Masz niewysłowiony talent i uważam, że powinnaś pomyśleć poważnie nad pisarstwem :)
    I nie, nie żartuję!
    Piszesz przepięknie!
    A tam list - po prostu się wzruszyłam!
    To opowiadanie bardzo mnie wciągnęło co zaskutkowało zerwaniem nocki bo rozdziały były mega długie za co podziwiam!
    :D
    Czekam na kolejne Twoje dzieło!
    :3

    OdpowiedzUsuń
  22. Siemka :) jak powyżej też nalazłam niedawno ten blog i od bohaterów zaczynając spodobał mi się i od razu zaczęłam czytać tak mnie wciągnął że nie mogłam przestać xd doszłam do epilogu i aż zdziwiłam się że tak wszystko szybko się kończy ale jak przeczytałam list to wszystko zrozumiałam wg czytając list tak się rozpłakałam że masakra cały czas płaczę i nie mogę przestać i to całe opowiadanie jest zarąbiste i zaliczam je do tych najlepszych :) zapraszam ---> http://1d-she-diary-beautiful-butterfly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja tu tonę :,,,,,,( To jest piękne <333

    OdpowiedzUsuń
  24. Trochę późno to piszę bo opowiadanie skończyło się już prawie pół roku temu i pewnie tego nie przeczytasz ale wypominałabym sobie bardzo długo gdybym nic nie napisała bo twoje niesamowite opowiadanie i tak zasługuje na wiele więcej a moim skromnym zdaniem byłoby to otrzymanie jakiegoś oscara za ten fanfic jeżeli
    coś takiego istnieje dlaczego ? Po prostu , zasłużyłaś sobie na to . Jedyne co mi nie odpowiadało przy tym blogu to to że pod wieloma rozdziałami mogłam przeczytać twoją ostrą krytykę pod swoim adresem ale mam nadzieję że tak naprawdę wiesz jak bardzo niesamowitą robotę zrobiłaś pisząc to wszystko . A gdy czytałam list Harrego ... Nie wiem jak to ująć . Po prostu nigdy nie czytałam a nawet nie słyszałam czegoś tak pięknego . Za chwilę zabiore się do czytania twojego nowego dzieła jak tylko trochę ochłonę po tym ale zbyt łatwe to to nie będzie . Mam nadzieję że będzie tak idealny jak ten i że nie zmienisz stylu pisania bo tak jak ty chciałyby pisać miliony blogerek . Nie wiem co by tu jeszcze dodać ... Streszczę się do prostego DZIĘKUJĘ <3

    OdpowiedzUsuń

« »

Obserwatorzy

Jakim cudem tu jesteś?
Ale wiesz, nic nie dzieje się przypadkiem :)